Wyproszenie dziennikarki: We wtorek (29 października) Straż Marszałkowska wyprosiła reporterkę TVN24 Agatę Adamek sprzed gabinetu marszałka Sejmu. Funkcjonariusze powołali się na zarządzenie pochodzące jeszcze z czasów rządów PiS. – Zarządzenie nie zostało zmienione przy okazji początku nowej kadencji, ale podejście do tego zarządzenia było bardzo liberalne, czego dowodem są liczne nagrania marszałka Sejmu w okolicach gabinetu marszałkowskiego – podkreśliła reporterka.
„Nieformalne ustalenie”: Tego samego dnia marszałek Szymon Hołownia usłyszał pytanie o sytuację na korytarzu sejmowym podczas konferencji w Pleszewie. Zaznaczył wówczas, że istnieje „nieformalne ustalenie” z dziennikarzami, że nie będą „koczowali” pod gabinetami i umawiali się z politykami na setki. Stanowisko to powtórzył podczas środowego (30 października) spotkania z reporterami na korytarzu sejmowym. – Nie może być tak, że w momencie, w którym ktoś chce wejść albo wyjść z gabinetu, czasem z bardzo prozaicznych przyczyn, musi odbywać konferencję prasową – podkreślił.
Służby w gabinecie: Marszałek Hołownia odniósł się również do zajścia z wtorku. Wyjaśnił, że sytuacja miała miejsce podczas jego nieobecności w gabinecie oraz poinformował, że w tym czasie w pomieszczeniu trwały prace służb pirotechnicznych i służb antypodsłuchowych, które okresowo dokonują kontroli. – W związku z tym funkcjonariusze poprosili, bo taka jest procedura, by w tym momencie na korytarzu nie było żadnych osób – wyjaśnił. Gdy reporterka wskazała, że nikt jej o tym nie poinformował, odpowiedział, że strażnicy nie zawsze są do tego uprawnieni.
Co z zarządzeniem? Padło również pytanie o to, dlaczego dawne zarządzenie wciąż jest w mocy. – Mówiąc szczerze, ja się zarządzeniami i ich formalnym brzmieniem nie zajmuję. Zajmuję się tym, co jest stanem faktycznym – podkreślił marszałek Sejmu. Zaznaczył następnie, że jedną z jego pierwszych decyzji było zdjęcie kotar i otwarcie korytarza marszałkowskiego dla mediów. – Żałuję, że wczoraj nie doszło do wyjaśnienia tej sytuacji – podkreślił. – Doszło wczoraj do nieporozumienia, za które przepraszam – dodał. później.
Przeczytaj również: „Zgłoszenie o potencjalnym zagrożeniu w Sejmie. Nieoficjalnie: Ładunek wybuchowy”.
Źródła: Konferencja marszałka Sejmu, TVN24