Dokładnie 12 miesięcy temu Michał Probierz został selekcjonerem reprezentacji Polski. Nastroje wówczas były mieszane po słabym okresie za czasów Fernando Santosa. Były trener Jagiellonii i Cracovii przejął kadrę pod koniec eliminacji do mistrzostw Europy, gdzie jeszcze były minimalne szanse na bezpośredni awans.
Sylwester Czereszewski o roku Michała Probierza w reprezentacji Polski: Mały plusik
Niestety się to nie udało, ale zakwalifikowaliśmy się na tę imprezę po barażach. W rok Michał Probierz siedział na ławce trenerskiej w reprezentacji Polski aż 13 razy. W tym czasie osiągnęliśmy sześć zwycięstw, cztery remisy i trzy porażki.
Na temat postawy Michała Probierza w kadrze „Wprost” porozmawiał z Sylwestrem Czereszewskim, byłym piłkarzem i 23-krotnym reprezentantem Polski. – Nasza kadra jest trudna do prowadzenia i kto by to nie był, będzie pewnego rodzaju niezadowolenie w społeczeństwie. Ogólnie patrząc na ten rok, to dałbym mu mały plusik – powiedział.
– Chciałbym, żeby się trzymał tego składu, jakim grał na Euro. Nie mówię oczywiście o taktyce na Austrię, gdzie wystawił piłkarzy defensywnych, ale o tej na Holandię i Francję – dodał.
Były reprezentant Polski: Kadencję Michała Probierza oceniam pozytywnie
Michał Probierz był wcześniej znany jako trener pragmatyczny, ale w kadrze zmienił swoje podejście. Wielokrotnie zaskakiwał swoimi wyborami i stawiał na młodych zawodników. – Michał Probierz w reprezentacji gra futbol „na tak”, nie bał się postawić na piłkarzy ofensywnych w środku pola, nawet kosztem straty goli. Nawet jak jeden mecz przegramy, to lepiej się to ogląda i są jakieś akcje. Mecz z Chorwacją oczywiście jest do zapomnienia, ale ogólnie jego kadencję oceniam pozytywnie. Nie ma co też się oszukiwać, ale Michał Probierz nie ma za dużego wyboru spośród piłkarzy – podkreślił.
Trudno jest nie odnieść innego wrażenia po tym, co oglądaliśmy za czasów Fernando Santosa. Wtedy przegraliśmy 2:3 z Mołdawią (choć prowadziliśmy 2:0 – przyp. red.), a po dwóch minutach spotkania z Czechami przegrywaliśmy już 2:0.
Ekspert: Jesteśmy na poziomie Czechów i Szkocji
Sylwester Czereszewski poszedł o krok dalej i przyznał, że jest lepiej nawet od kadencji Czesława Michniewicza. – Ja rozumiem, że na mistrzostwach świata cel może uświęcać środki, ale ludzie mają dość meczów w takim stylu, jak wtedy i nie chcą ich oglądać – przyznał.
– Fakt, wyszliśmy z grupy, ale zagraliśmy z Francją, która pokonała nas 3:1 i nic się nie wydarzyło. To jest zabijanie futbolu, a ludzie, którzy przychodzą na trybuny, chcą oglądać ciekawe akcje – kontynuował.
– Wiadomo, są wahania formy w meczach reprezentacji Polski i z tym jest najgorzej, ale my przez najbliższe kilkadziesiąt lat nie będziemy w stanie rywalizować na równi z Hiszpanią, czy nawet Chorwacją. Na naszym poziomie są Turcja, Szkocja, Czechy i na tym powinniśmy się skupić – zakończył.