O co chodzi: Fiński dziennik Ilta-Sanomat opublikował artykuł, w którym stwierdzono, że Rosja „przygotowuje się nawet do wojny” z Finlandią. W publikacji tamtejszej Akademii Obrony Narodowej znalazły się stwierdzenia, że „Rosja bierze pod uwagę możliwość wybuchu wojny w północnej części Europy i regionie Morza Bałtyckiego na początku następnej dekady”. W publikacji podkreślono między innymi, że siły rosyjskie mogą próbować przeprowadzać „niespodziewane ataki na ograniczoną skalę” na państwa NATO w pasie od północnej Norwegii przez Finlandię aż po kraje bałtyckie. Wszystko po to, aby „sparaliżować proces decyzyjny” państw Sojuszu. 

„Możliwy konflikt”: Zwrócono uwagę na to, że Rosja w ubiegłym roku wydzieliła ponownie Leningradzki Okręg Wojskowy. To jedna z pięciu takich nowych jednostek. „Reorganizacja okręgu pokazuje, że istnieje wyraźny kierunek możliwego konfliktu i wojny” – stwierdził autor raportu, prof. wojskowości mjr Juha Kukkola. W jego ocenie przywrócenie okręgu leningradzkiego to odpowiedź Rosji na dołączenie Finlandii i Szwecji do NATO. Autor raportu szacuje też, że wraz z początkiem kolejnej dekady Rosja może zwiększyć w tym regionie swoje siły z 40 tys. żołnierzy do nawet 100 tys. (jednocześnie zaznaczył, że utrzymanie takich sił w ciągłej gotowości do ataku jest mało prawdopodobne). Prof. Kukkola stwierdził, że dopóki wojna w Ukrainie będzie toczyć się z obecną intensywnością, rozwój tego okręgu będzie powolny

Zobacz wideo Wołodymyr Zełenski zakręcił kurek z rosyjskim gazem. Czy czekają nas podwyżki?

Ataki na mniejsze państwa NATO: „Zamiast wojny na pełną skalę Leningradzki Okręg Wojskowy mógłby zostać wykorzystany przeciwko północnej Europie do przeprowadzenia ’ograniczonychataków z zaskoczenia na mniejsze kraje NATO” – uważa prof. Kukkola. W artykule wskazano także, że „Rosja w swoich atakach może użyć niemal dowolnych środków, z wyjątkiem bezpośredniej siły militarnej na dużą skalę”. Prof. Kukkola uważa, że obecnie celem Rosji jest rozbudowanie armii do 1,5 miliona żołnierzy. Jednak nawet taka liczba, zdaniem eksperta, nie byłaby wystarczająco duża, by stanowić skuteczną siłę ofensywną w wojnie przeciwko NATO. Podkreślił również, że dzisiejsza potęga militarna Rosji jest „ułamkiem tego”, co istniało w czasach sowieckich. 

Przeczytaj również: „Przerażające plany Putina. Takie testy prowadzono w Polsce. 'Realne ryzyko'”.

Źródła: Ilta-Sanomat, PAP

Udział
Exit mobile version