Sytuacja sił ukraińskich w okolicach miasta Kurachowe w obwodzie donieckim nie poprawia się. Początkiem listopada Rosjanie zaczęli wywierać jeszcze większą presję na rejon i nie zamierzają odpuścić przeprowadzania intensywnych ataków.
Analityk wojskowy Denys Popowycz stwierdził na antenie Espresso TV, że okupanci chcą dotrzeć do drogi prowadzącej bezpośrednio do miasta. Chodzi o odcinek Kurachowe – Zaporoże.
Wojna w Ukrainie. Rosjanie napierają na Kurachowe. Mogą zorganizować kocioł
– Natarcie wroga w rejonie i w kierunku miasta Kurachowe ma na celu okrążenie naszych żołnierzy, którzy będą strzec tego obszaru, przesuwając się na zachód od miasta do drogi Kurachowe – Zaporoże – ocenił analityk.
Denys Popowycz podkreślił przy tym, że Rosjanie prawdopodobnie będą próbowali zorganizować kocioł. – W takim przypadku ta trasa logistyczna zostanie odcięta, a nasze wojska będą musiały się wycofać, ponieważ zagrożenie okrążeniem stanie się bardziej niż realne – dodał.
Ukraiński ekspert stwierdził ponadto, że siły rosyjskie starają się poprawić swoją sytuację w kierunku miasta i zaradzić problemom, z jakimi się mierzą. Jeśli im się to uda, zdaniem Popowycza, Rosjanie przejdą do zaawansowanej ofensywy na Pokrowsk.
Ukraina-Rosja. Trudna sytuacja ukraińskich żołnierzy. Rosja rzuca wielkie siły na front
O sytuacji w rejonie miasta Kurachowe mówił również w poniedziałek Nazar Woitenkow, pełniący obowiązki oficera prasowego 33. Oddzielnej Brygady Zmechanizowanej. Jak podkreślał, „wróg nie porzuca zamiaru posuwania się naprzód”.
– Prowadzimy złożoną obronę i nadal odpieramy ataki Rosjan przy użyciu wszystkich dostępnych środków – dodał. Wojtenkow nadmienił również, że Rosjanie dysponują ogromnymi zasobami ludzkimi oraz dużą ilością sprzętu i amunicji. – Rosyjskie dowództwo wykorzystuje to wszystko do realizacji swoich planów – ocenił ukraiński żołnierz.
Działania żołnierzy Sił Rosyjskich są na tym kierunku bardzo agresywne. – Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby utrzymać Kurachowe na tyłach i uniemożliwić wrogowi posuwanie się naprzód – zapewniał Wojtenkow.