Porażka z Radomiakiem (1:2) w sobotni wieczór tylko potwierdziła, w jak dużym kryzysie są piłkarze Śląska Wrocław. Wicemistrzowie Polski zanotowali katastrofalne ponad pół bieżącej kampanii PKO BP Ekstraklasy. Wrocławianie są w opłakanej sytuacji i trudno sobie wyobrazić, żeby WKS znalazł sposób na wyjście z tak głębokiego kryzysu.

PKO BP Ekstraklasa: Śląsk Wrocław na dnie tabeli. Kolejna porażka drużyny

Trudno sobie logicznie poukładać skalę kryzysu, w jakim znalazł się wrocławski klub. Niezależnie od tego, kto jest najbardziej winny obecnej sytuacji, wicemistrzowie Polski właśnie przegrali mecz, którego przegrać nie powinni. Kolejny taki z brutalnie weryfikującej serii Śląska w ostatnim czasie.

Wrocławianie przegrali z Radomiakiem, który pogrążony w problemach w zespole – łącznie z bójką pomiędzy zawodnikami – bez najlepszego strzelca drużyny, będącego już myślami przy transferze do innego klubu, jednak wygrał we Wrocławiu. Tarczyński Arena, z garstką kibiców na trybunach, nie okazała się być żadnym atutem. Do przerwy Śląsk prowadził 1:0, po samobójczym golu Radomiaka, ale po przerwie goście postanowili trafiać już tylko do właściwej bramki. Dwa ciosy zadał Jan Grzesik, autor dubletu dla klubu z Radomia. Dzięki tej wygranej Radomiak wydostał się ze strefy spadkowej.

Śląsk? Tylko pogrążył się w beznadziei.

– Jaka może być sytuacja, jak wygrywasz przez pół roku jeden mecz w lidze? Żyjemy już samą wiarą. Jest mi po prostu wstyd, mimo że wracam do ekstraklasy po jakimś czasie. Wierzyłem bardzo w drużynę i w siebie. Jakby wiedział, co jest, to byłoby inaczej. Niestety nie wiem. Nie umiemy sobie z tym poradzić. Co mam owijać w bawełnę, sytuacja jest tragiczna. Musimy być mistrzami wiosny, by się utrzymać. Patrząc na to, co się dzieje, będzie ciężko. Spadłem z ligi w Termalice i teraz nie wyobrażam sobie, by tak duży klub jak Śląsk Wrocław był w pierwszej lidze – nie gryzł się w język przed kamerą Tomasz Loska, bramkarz wrocławskiego klubu.

Czy Śląsk Wrocław zdoła się utrzymać na wiosnę? Do bezpiecznego miejsca wrocławianie tracą osiem, a właściwie dziewięć punktów, bo póki co mają gorszy bilans bezpośredni z 15. w tabeli Puszczą Niepołomice.

Udział
Exit mobile version