Polsat News ujawnił nagrania, które nie pozostawiają wątpliwości, że ze strony dwóch funkcjonariuszy doszło do naruszenia procedur. Także sądowi biegli, którzy badali sprawę uznali, że mężczyzna zmarł przez „niedopuszczalne” zachowania policjantów.

Dwaj funkcjonariusze zostali zwolnieni ze służby, a prokuratura postawiła im zarzut najpierw pobicia ze skutkiem śmiertelnym, potem złagodzony do nieumyślnego spowodowania śmierci. Obaj policjanci nie przyznają się do winy. Na dniach rusza proces.

Sprawa śmierci Michała Sylwestruka prowokuje pytania nie tylko o sposób działania i brak przestrzegania podstawowych procedur przez tych dwóch konkretnych policjantów, ale także o to, czy przyczyny nie są głębsze. Bo to przecież nie pierwsza taka historia, o której informują media. Największym echem odbiła się sprawa Igora Stachowiaka, 25-latka, który został omyłkowo zatrzymany w 2016 roku we Wrocławiu i wskutek brutalnych, niezgodnych z procedurami, działań policjantów zmarł na tamtejszym komisariacie.

Michał Sylwestruk ofiarą brutalności policjantów

Takie sytuacje jak ta z Inowrocławia mogą się niestety powtarzać, bo sytuacja w policji jest dramatyczna. Mamy ogromny niedobór funkcjonariuszy policji w całym kraju, więc komendanci uzupełniają te braki poprzez obniżanie wymagań. Skutki tego w dłuższej perspektywie będą opłakane – mówi Interii Michał Strzelec, wiceprzewodniczący policyjnego związku NSZZ „Solidarność” województwa mazowieckiego. 

Takie sytuacje jak ta z Inowrocławia mogą się niestety powtarzać, bo sytuacja w policji jest dramatyczna. Mamy ogromny niedobór funkcjonariuszy policji w całym kraju, więc komendanci uzupełniają te braki poprzez obniżanie wymagań

~ Michał Strzelec, NSZZ Solidarność

– Jest projekt rozporządzenia MSWiA i KGP, dotyczący obniżenia kryteriów przyjęcia do służby zarówno jeśli chodzi o sprawność fizyczną, jak i warunki psychofizyczne – wskazuje. – Do niedawna trzeba było zaliczyć osiem punktów w teście sprawności fizycznej, dziś wystarczą cztery. Zmienił się także czas karencji po braku zaliczenia. Do niedawna ktoś, kto nie zdał testu psychofizycznego musiał odczekać sześć miesięcy, by kolejny raz do niego podejść. Teraz ten czas zmniejszono do czterech miesięcy. Jeśli chodzi o testy psychologiczne, to ktoś, kto ich nie przeszedł, mógł ponownie do nich podejść dopiero po 12 miesiącach, dziś może po czterech – wylicza Michał Strzelec.

 – Nasz związek NSZZ Solidarność od początku głośno mówi o konieczności powiązania finansowania policji z PKB na wzór wydatków na obronność. Wówczas byłaby szansa na podniesienie uposażeń dla funkcjonariuszy i pracowników, co byłoby zachętą, by przychodzili do nas najlepsi. Dziś funkcjonariusz w Warszawie zarabia 5,5 tysiąca złotych. To nie są godne pieniądze dla człowieka, który służy Ojczyźnie i obywatelom – mówi gorzko Michał Strzelec.

I podkreśla, że 5-procentowe podwyżki, przewidziane w budżecie na 2025 rok nie poprawią sytuacji. – Jeżeli ktoś ma dostać 5 proc. podwyżki, a jeszcze nie wiadomo, czy od uposażenia netto czy brutto i jednocześnie ma możliwość przejścia na emeryturę i na 6-procentową waloryzację, to co wybierze? – pyta retorycznie.

Brakuje policjantów w całym kraju. Dramatyczna sytuacja

– Służby wewnętrzne, takie jak policja, powinny mieć stałe, stabilne finansowanie, które pozwalałoby działać planowo i długoterminowo. Chodzi o określony procent PKB na policję 0,5 do 1 proc., to kwestia do ustalenia – proponował były minister spraw wewnętrznych i administracji. 

Argumentował także, że finansowa stabilność pozwoliłaby i szefowi MSWiA, i komendantom policji rozpocząć proces wdrażania zmian, a także zachęciłaby do służby ludzi rozważających karierę w policji.

Dziś szacunki mówią o brakujących ponad 14 tysiącach funkcjonariuszy. Michał Strzelec przyznaje, że najtrudniejsza sytuacja jest w garnizonach w dużych miastach.

Liczba 14 tysięcy brakujących funkcjonariuszy to tak jakby w czterech województwach w Polsce nie było ani jednego policjanta. Nikogo, kto mógłby przyjąć zawiadomienie o przestępstwie, kto mógłby obsłużyć radiowóz, wyjść na patrol itd. To jest ta skala problemu – zwraca uwagę Michał Strzelec

Wyjaśnia także, że najtrudniejsza sytuacja występuje w Komendzie Stołecznej Policji, gdzie jest już prawie 30 proc. wakatów. – Najgorzej jest w oddziałach prewencji, gdzie jest już 45 proc. wakatów. Tutaj potrzeba największych sił, bo jest najwięcej wydarzeń do obsłużenia, manifestacji, obstaw, meczów, wizyt zagranicznych itd. Ale równie kiepska jest sytuacja w warszawskiej drogówce, gdzie mamy 25-30 procent wakatów na ten moment. Niedawno sam komendant stołeczny mówił, że policja w Warszawie działa w trybie awaryjnym. A będzie jeszcze gorzej – prognozuje nasz rozmówca.

Sprawa śmierci Michała Sylwestruka a systemowe problemy w policji.

– Rynek prywatny zabiera nam najlepszych specjalistów, najlepiej wyszkolonych ludzie, którzy po prostu odchodzą, bo chcą godnie żyć. I trudno ich za to winić. Bo jeżeli ktoś zarabia 5,5 tysiąca zł w Warszawie, a poza policją może zarobić 8-9 tysięcy albo więcej, to pokusa jest duża – wskazuje Michał Strzelec.

– Inne systemowe bolączki do poprawy na już to sprzęt, którym dysponuje policja, który jest przestarzały i który nadaje się do wymiany oraz stworzenie jasnych i przejrzystych ścieżek kariery dla funkcjonariuszy, wchodzących do zawodu. Chodzi o to, by jak najmniej było uznaniowości i przypadkowości w przyznawaniu awansów, nagród, bo to źle wpływa na morale ludzi. Dzisiaj nastroje w policji są ogólnie fatalne – podkreśla.

Liczba 14 tysięcy brakujących funkcjonariuszy to tak jakby w czterech województwach w Polsce nie było ani jednego policjanta. Nikogo, kto mógłby przyjąć zawiadomienie o przestępstwie, kto mógłby obsłużyć radiowóz, wyjść na patrol itd. To jest ta skala problemu

~ Michał Strzelec, NSZZ Solidarność

I dodaje, że aby wszystkie konieczne rozwiązania wprowadzić w życie, potrzebna jest całkiem nowa ustawa o policji, gwarantującą tej służbie stabilne i trwałe finansowanie.

– Od czterech lat jako NSZZ Solidarność spotykamy się w tej sprawie ze wszystkimi grupami politycznymi i apelujemy o nowe przepisy i o reformę, bo obecne przepisy pochodzą sprzed 30 lat i nie przystają do naszych czasów. Jest jakaś nadzieja, bo ostatnio komendant główny wprost przyznał, że potrzeba nam nowej ustawy o policji. Potrzebujemy gruntownej reformy, bo bez tego dramatycznych sytuacji, wynikających z braków kadrowych w policji i jej niedofinansowania będzie więcej. Traci na tym nie tylko policja jako formacja, ale przede wszystkim państwo i obywatele – kończy nasz rozmówca.

Udział
Exit mobile version