W starciu z Bayernem Monachium FC Barcelona grała już tylko o honor. Katalończycy nie mieli matematycznych szans na awans do fazy pucharowej. Nawet pomimo braku presji nie zdołali dać swoim kibicom nieco radości i zasłużenie przegrali 0:3.
W meczu rozpoczynającym się o 18:45 Inter Mediolan bowiem Viktorię Pilzno 4:0. Tylko zwycięstwo Czechów pozwoliłoby natomiast Barcelonie przedłużyć marzenia o awansie do fazy pucharowej. Stało się jednak inaczej i wychodząc na murawę Spotify Camp Nou, Robert Lewandowski i spółka wiedzieli, że grają już tylko o uratowanie honoru.
ZOBACZ TAKŻE: Jest decyzja ws. Massimiliano Allegriego. Czy Włoch zostanie w Juventusie?
Można więc było spodziewać się, że podopieczni Xaviego Hernandeza postarają się przynajmniej stworzyć show. Tymczasem początek spotkania był nerwowy i chaotyczny. Barcelona nie potrafiła zagrozić Bayernowi, a w 10. minucie – jak wielokrotnie w tym sezonie – sama dała się zaskoczyć poprzez szybki atak. Serge Gnabry zagrał prostopadle do Sadio Mane, który wyprzedził Hectora Bellerina, po czym nie pomylił się w sytuacji sam na sam z bramkarzem.
Bawarczycy nie zamierzali zadowalać się jednobramkowym prowadzeniem. W 31. minucie na 2:0 podwyższył Eric Maxim Choupo-Mouting. W końcówce pierwszej połowy doskonałą okazję na dobicie gospodarzy miał Jamal Musiala, ale nie zdołał jej wykorzystać. Kilka minut później w polu karnym Bayernu na murawę padł Robert Lewandowski. Sędzia dopatrzył się faulu ze strony Matthijsa de Ligta i podyktował jedenastkę. Po analizie VAR zmienił jednak swoją decyzję i do przerwy utrzymał się wynik 2:0 dla monachijczyków.
W drugiej połowie Bayern prezentował ten sam styl gry. Goście nadal cierpliwie rozgrywali piłkę i szukali okazji na zdobycie kolejnej bramki. W 55. minucie do siatki trafił Serge Gnabry, ale szybko okazało się, że Niemiec był na pozycji spalonej. Bawarczycy mieli pełną kontrolę nad przebiegiem boiskowych wydarzeń, a trener Julian Nagelsmann postanowił dać odpocząć kilku swoim zawodnikom.
Na zmiany zdecydował się także Xavi, który posyłał do boju kolejnych ofensywnych graczy: Ferrana Torresa, Raphinhę i Ansu Fatiego. Żaden z nich nie zdołał jednak porwać drużyny do walki. Wręcz przeciwnie – to Bayern podwyższył na 3:0. W 95. minucie na listę strzelców wpisał się Benjamin Pavard. FC Barcelona – drugi rok z rzędu – zagra na wiosnę tylko w Lidze Europy.
FC Barcelona – Bayern Monachium 0:3 (0:2)
Bramki: Sadio Mane 10, Eric Maxim Choupo-Moting 31, Benjamin Pavard 90+5
JŻ, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl