W rozmowie z “Dziennikiem Zachodnim” Łukasz Piszczek odpowiedział na pytania dotyczące swojej kontuzji oraz słabszej postawy LKS-u Goczałkowice-Zdrój w rundzie wiosennej. Były reprezentant Polski wrócił do klubu z rodzinnego miasta w lipcu ubiegłego roku.
36-letni piłkarz już od ponad 6 miesięcy zmaga się z urazem ścięgna. Do momentu doznania przez Piszczka urazu jego LKS prezentował się świetnie w trzecioligowych rozgrywkach i pewnie kroczył po awans do II ligi. Runda wiosenna, bez swojego najlepszego zawodnika na boisku, nie jest już jednak tak udana i klub z Goczałkowic obecnie plasuje się na szóstym miejscu w tabeli, ze stratą aż 23 “oczek” do liderujących rezerw Zagłębia Lubin.
ZOBACZ TAKŻE: Kamil Glik: Najważniejszy jest wynik
– Jestem ważną częścią tej drużyny na boisku i poza nim. Mój brak był widoczny, a dużo łatwiej jest pomóc jej grając niż patrząc z boku na te występy – skomentował sytuację Piszczek.
– Bardzo bym chciał i wierzę, że przed nowym sezonem zdążę uporać się z tym urazem i jeszcze wybiegnę na boisko – odpowiedział były zawodnik Borussi Dortmund zapytany o swój powrót do gry.
Łukasz Piszczek w koszulce z orzełkiem na piersi wystąpił w 66 spotkaniach. W Bundeslidze grał przez 14 sezonów.
Frank Dzieniecki, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl