W sobotę na kortach Barnes Tennis Club w kalifornijskim San Diego, nad brzegiem Oceanu Spokojnego, w roli głównej wystąpił deszcz. Najpierw na prawie godzinę przerwany został półfinał między Świątek a Amerykanką Jessiką Pegulą, który Polka wygrała 4:6, 6:2, 6:2, a następnie co chwilę torpedował drugie spotkanie tej fazy.
Zobacz także: Gwiazda tenisa została mamą
Ostatecznie, po trzeciej przymusowej przerwie, organizatorzy postanowili, że pojedynek zostanie dokończony w niedzielne południe, trzy godziny przed planowanym terminem finału.
Do „dogrywki” w nieco lepszej sytuacji przystępowała Collins, która prowadziła 6:4, 4:6, 4:2, ale w siódmym gemie decydującej partii przegrywała przy własnym podaniu 0:30. I Vekic szybko zdobyła breaka, a po chwili wyrównała na 4:4. Spotkanie rozstrzygnęło się w tie-breaku, w którym Chorwatka zwyciężyła 7-2.
Polska liderka światowego rankingu miała już okazję dwukrotnie zagrać z plasującą się na 77. miejscu w tej klasyfikacji tenisistką z Osijeku. Oba spotkania w 2020 roku wygrała – najpierw w 3. rundzie Australian Open, a niedługo potem na otwarcie zawodów w Dausze.
Chorwatka, niegdyś 17. rakieta globu, w San Diego spisuje się jednak świetnie – zaczęła od kwalifikacji, a już w głównej drabince odprawiła kolejno Greczynkę Marię Sakkari, Czeszkę Karolinę Pliskovą, Białorusinkę Arynę Sabalenkę i wreszcie Collins.
Vekic wcześniej tym sezonie nie miała spektakularnych osiągnięć, a jej ostatni znaczący rezultat to wygrana w turnieju WTA w Courmayeur niemal równo rok temu. Łącznie ma za sobą dziewięć finałów, z czego w trzech była górą.
Sukcesy Świątek wyglądają na tym tle imponująco. W tym roku 21-letnia raszynianka już po raz dziewiąty zagra w finale. Triumfowała w Dausze, Indian Wells, Miami, Stuttgarcie, Rzymie i wielkoszlemowych French Open w Paryżu oraz nowojorskim US Open. Przed tygodniem przegrała w Ostrawie drugi finał WTA, po premierowym w Lugano w 2019 roku. Z Vekic powalczy o 11. tytuł w karierze.
W tym sezonie odnotowała 63 zwycięskie pojedynki. Ostatnią, która osiągnęła taką liczbę była w 2016 roku Niemka polskiego pochodzenia Angelique Kerber. Bilans podopiecznej trenera Tomasza Wiktorowskiego uzupełnia osiem porażek.
Wyniki wskazują, że Świątek szczególnie dobrze czuje się i gra w USA. W bieżącym sezonie w tym kraju ma za sobą już 24 pojedynki, z których 23 wygrała. Jedynej porażki doznała w 1/8 finału w Cincinnati z Amerykanką Madison Keys.
W San Diego liderka światowego rankingu zarobiła już prawie 72 tys. dolarów, a za zwycięstwo w finale może uzyskać ponad 116 tys. USD.
Dobre wspomnienia z San Diego ma trener Wiktorowski, gdyż pod jego wodzą Agnieszka Radwańska w 2010 roku dotarła tu do finału, a rok później triumfowała, po finałowej wygranej z Rosjanką Wierą Zwonariewą 6:3, 6:4.
Wynik półfinałów:
Iga Świątek (Polska, 1) - Jessica Pegula (USA, 4) 4:6, 6:2, 6:2
Donna Vekic (Chorwacja) - Danielle Collins (USA) 6:4, 4:6, 7:6 (7-2)