Zaskakujące wieści docierały w sobotnie popołudnie z Krakowa. O godzinie 17:30 miał rozpocząć się mecz PKO BP Ekstraklasy pomiędzy Cracovią a Pogonią Szczecin. Nad Polską przetaczają się jednak ogromne ulewy, które sieją spustoszenie na południu kraju. Dotknięty tym problem został również obiekt przy ulicy Kałuży w Krakowie.
Kibice weszli na trybuny pomimo… zamkniętych trybun Cracovii
Pojawił się nawet specjalny komunikat, w który przekazano, że mecz się odbędzie, ale bez udziału kibiców. Tak przynajmniej pierwotnie zakładano…
„Informujemy, że mecz Cracovia Pogoń Szczecin się odbędzie. Po konsultacji ze służbami zabezpieczającymi oraz ze względu na to, że w wyniku intensywnych opadów deszczu doszło do poważnych uszkodzeń w infrastrukturze stadionu, których nie jesteśmy w stanie usunąć w krótkim czasie, nie możemy otworzyć trybun. Mogłoby to mieć wpływ na bezpieczeństwo kibiców. Serdecznie przepraszamy!” – przekazała za pośrednictwem platformy X Marzena Młynarczyk-Warwas, rzeczniczka prasowa krakowskiego klubu.
Mecz rozpoczął się o godzinie 17:30. Pod bramami stadionu czekali za to kibice, którzy postanowili jednak zwartą grupą wejść, pomimo zakazu ze strony klubu. Cóż, zamiast poważnej sytuacji, skończyło się na kabaretowym rozstrzygnięciu.
Wyszło bowiem na to, że całe zamieszanie zakończyło się na kilku informacjach, z których ostatecznie sytuacja wróciła do… punktu wyjścia. Czyli kibicami na trybunach, choć w wydaniu którego z pewnością nie wyobrażali sobie organizatorzy wydarzenia.
A żeby sytuacja była jeszcze bardziej kuriozalna, niedługo po rozpoczęciu spotkania nad Krakowem pojawiło się słońce. Czyli zupełnie inne realia aniżeli to, co można było obserwować nad małopolską stolicą wówczas, kiedy zastanawiano się, czy mecz należałoby rozgrywać w sobotnim terminie.