Nauczyciele, wychowawcy lub inni pracownicy zatrudnieni w placówkach oświatowych mogą skorzystać ze świadczenia kompensacyjnego, które umożliwia przejście na wcześniejszą emeryturę. Trzeba do tego spełnić kilka warunków, które reguluje ustawa o nauczycielskich świadczeniach kompensacyjnych:

  • ukończone 55 lat dla kobiet lub 60 dla mężczyzn
  • okresy składkowe i nieskładkowe wynoszą co najmniej 30 lat
  • co najmniej 20 lat pracy w wymiarze co najmniej połowy obowiązkowego wymiaru zajęć w placówkach oświatowych wymienionych w ustawie (wskazuje ona na m.in. publiczne i niepubliczne przedszkola, szkoły publiczne i niepubliczne o uprawnieniach szkół publicznych, z wyjątkiem niepublicznych szkół nieposiadających uprawnień szkoły publicznej i niepublicznych szkół artystycznych nieposiadających uprawnień publicznej szkoły artystycznej,
  • rozwiązał na swój wniosek stosunek pracy.

Ile wynosi świadczenie kompensacyjne dla nauczycieli?

Wniosek o nauczycielskie świadczenie kompensacyjne (ENSK) możesz złożyć w każdej placówce ZUS, a rozpatrzy je ta jednostka, która jest właściwa ze względu na twoje miejsce zamieszkania. Można też wnioskować w wersji elektronicznej przez Platformę Usług Elektronicznych ZUS.

W Polsce na początku 2024 roku to świadczenie pobierało niemal 13 tysięcy osób, a jego przeciętna wysokość wyniosła ponad 3,5 tysiąca złotych.

Prawo do świadczenia kompensacyjnego traci się w dzień poprzedzający nabycie prawa do emerytury oraz z dniem poprzedzającym dzień, w którym osiągniesz powszechny wiek emerytalny.

L4 płatne w 100 proc?

Dobra wiadomość dla wszystkich pracujących: minister pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zdradziła, że rząd rozważa, by chorobowe było płatne w 90 albo 100 procentach, a nie jak dotąd 80 proc.

Szefowa resortu pracy pytana była o możliwość przeniesienia na ZUS finansowanie chorobowego od pierwszego dnia choroby. – Prace nad tym projektem toczą się w ministerstwie. Jest dla nas jasne, że za chorobę nie powinno się karać ani pracodawcy, ani pracownika. Dziś oboje są karani. Pracownik jest karany tym, że otrzymuje mniejsze wynagrodzenie, pracodawca tym, że musi znaleźć zastępstwo za nieobecnego pracownika i pokrywać koszty wynagrodzenia chorobowego, czyli 80 proc. pensji. Jaki jest tego skutek? Ano taki, że pracownicy przychodzą chorzy do pracy, bo nie chcą tracić części wynagrodzenia. Zagrażają więc zdrowiu swojemu oraz swoich kolegów i koleżanek – powiedziała Dziemianowicz-Bąk.

Udział
Exit mobile version