Trzej mężczyźni zaatakowali czwartego na ulicy w Bielsku-Białej (woj. śląskie). Uciekł im, ale go dopadli, złamali nogę. Pokrzywdzony nie chce zeznawać. – Boi się sprawców – mówi prokurator. Jeden z podejrzanych został szybko złapany. Drugiego i trzeciego miała we wtorek zatrzymać policja. W kilkugodzinnym pościgu jednemu z nich udało się uciec.
Prokuratura Rejonowa Bielsko-Biała Północ prowadzi śledztwo w sprawie brutalnego pobicia młodego mężczyzny. Informację przekazał nam zastępca prokuratora rejonowego tej jednostki Łukasz Zachura. – Pokrzywdzony doznał złamania w obrębie nogi oraz ran związanych z użyciem narzędzia o powierzchni tnącej i obrażeń związanych z użyciem narzędzia tępokrawędzistego – mówi Zachura.
Śledczy nie mają informacji, jakie to były narzędzia, ponieważ dotąd nie zostały one zabezpieczone.
Ustalili za to trzech sprawców. Najstarszy ma 27 lat. Jeden z nich wciąż pozostaje na wolności.
Do zdarzenia doszło kilka dni temu wieczorem na ulicy w bielskiej dzielnicy Komorowice. Jak mówi Zachura, pokrzywdzony uciekł, ale kilkaset metrów dalej został ponownie zaatakowany. – Pierwszy sygnał, że dzieje się coś złego, pochodził od osoby postronnej, od świadka zdarzenia – mówi prokurator.
Dodaje, że mężczyzna nie współpracuje ze śledczymi. – Nie chce składać zeznań. Boi się sprawców – wyjaśnia prokurator. Z materiału dowodowego wynika, że sprawcy i pokrzywdzony znali się.
Policyjny pościg
Sprawa wyszła na jaw we wtorek, gdy na ulicach Bielska między dzielnicą Straconka i osiedlem Złote Łany doszło do policyjnego pościgu. Mieszkańcy powiadomili lokalne media.
Dzisiaj już wiemy z prokuratury, że to właśnie we wtorek policjanci mieli zatrzymać dwóch wytypowanych sprawców pobicia w Komorowicach. Trzeciego zatrzymali wcześniej.
O godzinie 6.37 na ulicy Górskiej policjanci z wydziału kryminalnego próbowali zatrzymać do kontroli audi. – Kierujący rozpoczął ucieczkę i chwilowo zgubił policyjny pościg – relacjonował Roman Szybiak, rzecznik bielskiej policji. Na miejsce wysłano patrole oznakowane i nieoznakowane.
Kilkanaście minut później policjanci znaleźli porzucone audi, a ściganego mężczyznę zauważyli za kierownicą mercedesa. – Przesiadł się do innego samochodu, chociaż policjanci nie widzieli samej przesiadki – wyjaśniał Szybiak. Kierowca mercedesa wezwany do kontroli znowu się nie zatrzymał i z impetem uderzył w radiowóz. Mercedes odbił się od policyjnego wozu i wjechał w latarnię. Jak mówił Szybiak, kierowca uciekł pieszo.
Ostatecznie został zatrzymany tego samego dnia po południu.
– Trzeci z ustalonych sprawców zbiegł samochodem i ukrywa się, ale to kwestia czasu i zostanie zatrzymany – mówi Zachura.
Czy uciekinier był w aucie z zatrzymanym w pościgu mężczyzną? Prokurator może powiedzieć tylko, “że te osoby są ze sobą powiązane i ich ucieczki były ze sobą powiązane”.
Dwaj podejrzani w areszcie
Zatrzymani mężczyźni usłyszeli zarzuty pobicia. Ten, który we wtorek ścigany był przez policję, ma zarzut pobicia z użyciem niebezpiecznego narzędzia i dodatkowo niezatrzymania się do kontroli drogowej. Może odpowiadać także za uszkodzenia radiowozu..
Obaj na wniosek prokuratury, decyzją sądu zostali w środę aresztowani.
Prokuratura nie wyklucza, że tłem pobicia były porachunki kibicowskie. Pod uwagę bierze jeszcze trzy inne motywy, których – na tym etapie śledztwa – nie chce ujawniać.
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock