Tuż po otwarciu polskiej giełdy WIG20 zniżkował o 5,39 procent. W nocy ze środy na czwartek prezydent Rosji Władimir Putin poinformował o rozpoczęciu „specjalnej operacji militarnej”. Chwilę później wojska rosyjskie zaatakowały ze wszystkich stron Ukrainę.
W związku z otwartym atakiem Rosji na Ukrainę analitycy oczekiwali bardzo dużych spadków na giełdzie w Warszawie. Wskazywali, że dla WIG20 wyzwaniem może stać się obrona poziomu 1.900 pkt.
– Dla WIG20 w ciągu najbliższych dwóch sesji wyzwaniem może stać się obrona 1.900 pkt. Prezydent Ukrainy apeluje o radykalne zwiększenie sankcji nałożonych na Rosję oraz odcięcie jej od systemu SWIFT. Wydaje się, że w tym punkcie konfliktu niezbędne będzie podjęte działań mogących mieć bardzo poważny koszt ekonomiczny, co sprawi, że zmienność na krajowym rynku akcji w ciągu najbliższych dni osiągnie zapewne poziom niewidziany od marca 2020 r – napisał w komentarzu porannym Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego DI Xelion, Kamil Cisowski.
– Należy spodziewać się dalszego wzrostu cen ropy i złota, a potencjalnie także dalszego silnego spadku rentowności amerykańskich obligacji skarbowych. Ocena potencjalnych skutków dzisiejszych wydarzeń jest właściwie niemożliwa, natomiast z pewnością minęliśmy punkt, dla którego analogią była aneksja Krymu – dodał.
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock