Dokumentalista Mateusz Lachowski rozmawiał w podkijowskiej Buczy z kapłanem miejscowej parafii Andriejem, który organizował pochówki w zbiorowej mogile. Mężczyzna opowiedział o zbrodniach, których dokonali tu Rosjanie. Mówił, że ludzie „byli katowani, torturowani, męczeni, z zawiązanymi rękami”. – Oni byli rozstrzelani po torturach. W jednym miejscu, nawet do 10 ludzi obok siebie. Tutaj całe drogi były zasłane trupami – relacjonował.
Atak Rosji na Ukrainę. Relacja z 40. dnia walk
Rosyjskie wojska wycofały się z Buczy, miasta pod Kijowem. Ukraińscy żołnierze, którzy tam wkroczyli, odnaleźli wiele ciał zamordowanych cywilów. Na terenie należącym do cerkwi znajduje się masowy grób. Część ofiar miała związane ręce za plecami i ślady po strzałach oddanych w tył głowy.
„Całe drogi były zasłane trupami”
Wolontariusz i dokumentalista Mateusz Lachowski, który w TVN24 relacjonuje wydarzenia z Ukrainy, rozmawiał z Andriejem, kapłanem miejscowej parafii, który organizował pochówki w zbiorowej mogile.
– Ludzie, którzy byli katowani, torturowani, męczeni, z zawiązanymi rękami. Oni byli rozstrzelani po torturach. W jednym miejscu, nawet do 10 ludzi obok siebie. Tutaj całe drogi były zasłane trupami – mówił Andriej.
– Można tu wejść do jakiegokolwiek mieszkania czy domu, nie ma takiego, w którym by ich nie było. Wybijali drzwi, kradli, zabierali wszystkie kosztowności, zachowywali się nie jak żołnierze wyzwoliciele, ale jak rozbójnicy, którzy przyszli popełnić ludobójstwo. Chwała Bogu nasze wojska tu wróciły i wyzwoliły Buczę. Mam nadzieję, że wkrótce będzie woda i prąd, a to, co zrujnowali, odbudujemy – podkreślił.
Czytaj więcej: Wysoka komisarz ONZ „jest przerażona obrazami” z Buczy
„Masakra w Buczy to więcej niż sygnał alarmowy. To rozdzierający krzyk o sprawiedliwość”
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Mateusz Lachowski