Naczelniczka poczty z Pacanowa (województwo świętokrzyskie) ma stracić pracę po tym, jak wdała się w sprzeczkę z ministrem do spraw samorządu Michałem Cieślakiem. Agnieszka Głazek w rozmowie z “Gazetą Wyborczą” przyznała, że poskarżyła się politykowi na drożyznę. Niedługo potem dostała ultimatum: odejdzie sama lub zostanie zwolniona dyscyplinarnie. – Obecnie pracodawca prowadzi czynności wyjaśniające w przedmiotowej sprawie – informuje nas rzecznik prasowy Poczty Polskiej.
Do rozmowy między Agnieszką Głazek, naczelniczką poczty w Pacanowie, a ministrem, doszło 3 czerwca w placówce Poczty Polskiej. Sprawę jako pierwsza opisała kielecka “Gazeta Wyborcza”.
Kobieta rozmawiała z koleżankami z pracy na temat coraz wyższych cen paliwa i innych produktów. W pewnym momencie usłyszała, jak koleżanka zwróciła się do jednego z klientów “panie pośle”. Był to Michał Cieślak, minister rządu PiS, poseł wybrany z listy tej partii w województwie świętokrzyskim, członek Partii Republikańskiej.
Czytaj też: Nowa “psychologiczna granica” na stacjach paliw. “Lato może być naprawdę bardzo trudne”
Poskarżyła się na drożyznę, teraz ma kłopoty
Agnieszka Głazek (nie chce ukrywać swojego imienia i nazwiska) opisuje “Wyborczej”, że przed przyjściem Cieślaka do placówki, rozmawiała z koleżankami o rosnących cenach i coraz wyższych kosztach życia. Ten sam temat postanowiła poruszyć w rozmowie z politykiem.
– Powiedziałam, ile wydaję pieniędzy, kiedy jadę zatankować. A ile ja zarabiam? Trzy tysiące, kiedy spłacę kredyty, zostają mi jakieś grosze na życie. Powiedziałam, że poseł zarabia więcej ode mnie, więc nie zna takich problemów – opowiada kobieta dziennikarzom “Wyborczej”.
Jak twierdzi naczelniczka, polityk Partii Republikańskiej miał odpowiedzieć: “Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby i pani kandydowała do Sejmu”. Kobieta odrzekła uszczypliwie, że nie potrafi kłamać. Jak relacjonuje, w rozmowę włączyć miały się również pozostałe pracownice poczty.
Wezwana “na dywanik” po rozmowie z ministrem
Niedługo po tym, jak minister wyszedł z budynku poczty, naczelniczka placówki odebrała telefon z sekretariatu dyrektora z Kielc. Kobieta została wezwana “na dywanik”. Miała usłyszeć, że – po wpłynięciu ministerialnej skargi – zostanie dyscyplinarnie zwolniona.
– Pan dyrektor powiedział mi, że będę dyscyplinarnie zwolniona, bo wpłynęła na mnie skarga ministerialna, bo rozmawiałam na tematy polityczne z panem Cieślakiem. Zarzucił mi, że używałam wulgaryzmów, co nie było prawdą – mówi Głazek “Gazecie Wyborczej”.
Jak mówi Głazek, jeszcze tego samego dnia została odsunięta od kierowania placówką i przebywa na urlopie. Nie otrzymała jak dotąd wypowiedzenia.
Minister: wykazała się brakiem profesjonalizmu i kultury
Próbowaliśmy skontaktować się z ministrem Michałem Cieślakiem w sprawie sytuacji z Pacanowa. Polityk poprosił o wiadomość SMS. Spytaliśmy go o powody jego interwencji w dyrekcji świętokrzyskiej Poczty Polskiej i o to, czy w jego opinii komentarze naczelnik dotyczące kosztów życia w kraju powinny skutkować wyrzuceniem jej z pracy. Jak dotąd nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Z oświadczenia, które minister Cieślak przesłał redakcji “Gazety Wyborczej”, wynika, że Agnieszka Głazek zachowała się wobec niego nieprofesjonalnie. Potwierdził jednocześnie, że zainterweniował w tej sprawie u przełożonych kobiety.
“W trakcie odbioru korespondencji w placówce pocztowej w Pacanowie, byłem świadkiem oraz uczestnikiem, niewłaściwego zachowania Pani Naczelnik, która wykazała się brakiem profesjonalizmu i kultury osobistej oraz szacunku do drugiej osoby” – napisał polityk w komentarzu dla dziennika.
Według posła naczelniczka używała wulgaryzmów. “O zajściu powiadomiłem przełożonego pani Naczelnik, który oceni zaistniałą sytuacje, porozmawia z pracownikami i podejmie decyzje w tej sprawie” – czytamy w oświadczeniu polityka.
Poczta: prowadzimy czynności wyjaśniające
Rzecznik prasowy Poczty Polskiej Daniel Witowski potwierdził nam wpłynięcie skargi na zachowanie naczelniczki Urzędu Pocztowego w Pacanowie.
– Została poinformowana o tym fakcie i miała możliwość odniesienia się do zarzutów, co też nastąpiło. Obecnie pracodawca prowadzi czynności wyjaśniające w przedmiotowej sprawie – poinformował nas Witowski. Rzecznik dodał, że “pracownicy Poczty Polskiej są zobowiązani do obsługi klientów zgodnie z przyjętymi standardami i zasadami współżycia społecznego”. Witowski podkreślił, że spółka wyjaśnia wszelkie okoliczności tej sytuacji.
Zobacz też: Rekordowa inflacja, rekordowa drożyzna
Jak przekazał rzecznik, naczelnik “przebywa na wcześniej zaplanowanym przez siebie urlopie” i “pozostaje pracownikiem spółki na niezmienionym stanowisku”.
Bez odpowiedzi pozostały jednak nasze pytania o to, czy Poczta Polska dysponuje innymi – niż ministra – zeznaniami w sprawie rzekomo niestosownego zachowania naczelniczki. Nie dowiedzieliśmy się też, czy urząd spytał o tę sytuację innych pracowników placówki w Pacanowie, którzy – jak powiedziała Agnieszka Głazek – również uczestniczyli w rozmowie z ministrem.
Posłowie KO chcą wyjaśnień. “Takie metody stosowała komuna”
Po wtorkowej publikacji “Gazety Wyborczej” poseł Platformy Obywatelskiej i szef struktur tej partii na Mazowszu Jan Grabiec zażądał wyjaśnień w sprawie naczelniczki poczty z Pacanowa. Polityk oczekuje od premiera Mateusza Morawieckiego informacji o tym, “jak wyglądają represje wobec pracowników urzędów państwowych, w szczególności Poczty Polskiej, podejmowane na skutek wypowiedzi tych urzędników o trudnych warunkach życia w Polsce”.
Poseł PO chce, by premier Morawiecki odniósł się do sprawy naczelniczki poczty podczas posiedzenia Sejmu w środę.
– Takie metody, żeby zwalniać z pracy ludzi, którzy mówią o rzeczach, które są niewygodne dla władzy, stosowała komuna – skomentował Grabiec. Zachowanie ministra nazwał “buractwem”. – To musi zostać do końca wyjaśnione – podkreślił.
Tusk: tak wyglądają spotkania PiS-u z ludnością
Do sytuacji z Pacanowa odniósł się także – na konferencji prasowej we Wrocławiu – przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk.
– [Naczelniczka – przyp. red.] dowiedziała się, o czym poinformowała opinię publiczną, że zostanie w trybie dyscyplinarnym zwolniona z pracy, ponieważ poskarżyła się posłowi z klubu PiS, wiceministrowi od spraw samorządu, na zbyt wysokie ceny. Tak wyglądają spotkania PiS-u z ludnością. Życzę wszystkim państwu jak najmniejszej ilości tego typu spotkań z takimi politykami – powiedział były premier.
Donald Tusk o sytuacji z PacanowaTVN24
tvn24.pl, “Gazeta Wyborcza”, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Rafał Guz/PAP