Pytany o Pegasusa, Marek Suski powiedział, że liczba inwigilowanych to „kilkaset osób w ciągu roku” i określił to jako „niewielkie ilości”. Senator Marek Martynowski (PiS) stwierdził, że „nie widzi w tym nic złego”, jeżeli były zgody sądu. Senator Marcin Bosacki (KO) ocenił, że „szczerość” Suskiego „przybliża nas do prawdy o aferze Pegasusa”. Marszałek izby wyższej parlamentu Tomasz Grodzki uznał zaś, że poseł PiS „trochę ukierunkował badania” nadzwyczajnej senackiej komisji.
Na temat inwigilacji Pegasusem wypowiedział się w czwartek członek sejmowej komisji do spraw służb specjalnych, poseł PiS Marek Suski. – Mówienie o jakiejś masowej inwigilacji to jest w ogóle jakiś wymysł z Księżyca. Bo to były niewielkie ilości, nieprzekraczające kilkuset osób w ciągu roku – powiedział. Pytany, czy to oznacza, że kilkaset osób było inwigilowanych, Suski odpowiedział: – W różnych latach bardzo różnie, nie mogę podać ilości.
„CZARNO NA BIAŁYM”: KTO KUPOWAŁ PEGASUSA I JAK GO WYKORZYSTYWAŁ? >>>
Pegasus. Marek Suski: Mówienie o masowej inwigilacji to wymysł. To były niewielkie ilości, nieprzekraczające kilkuset osób w ciągu rokuTVN24
Martynowski: jeżeli były zgody sądu i prokuratury na wszystko, to ja nie widzę w tym nic złego
Te słowa polityka partii rządzącej komentowali w czwartek wieczorem senatorowie. Marek Martynowski z PiS mówił, że nie słyszał wypowiedzi Suskiego. – Skąd się wzięła taka liczba – kilkaset, nie mam pojęcia – powiedział.
Reporterka TVN24 Maja Wójcikowska przytaczała słowa posła PiS i zapytała Martynowskiego, czy go to nie oburza. – Jeżeli były zgody na wszystko sądu i prokuratury, to ja nie widzę w tym nic złego – odpowiedział.
– Jeżeli to by byli sami politycy, to ja rozumiem, że by było oburzenie. Natomiast wśród ogółu społeczeństwa, 38 milionów, być może były jakieś przestępstwa, które trzeba było w ten sposób – mówił.
Martynowski: jeżeli były zgody sądu i prokuratury na wszystko, to ja nie widzę w tym nic złego TVN24
Morawska-Stanecka: Prawie sześć tysięcy inwigilowanych. I to dla niego jest znikoma ilość
Senator Gabriela Morawska-Stanecka z Polskiej Partii Socjalistycznej wskazywała zaś: – Kilkaset rocznie, na przykład 900 rocznie przez sześć lat rządów PiS. To ile to daje? Prawie sześć tysięcy. I to dla niego jest znikoma ilość.
Odniosła się także do słów Suskiego, że na senackiej nadzwyczajnej komisji w sprawie Pegasusa pojawiają się fake newsy.
– Niech mi pokaże te fake newsy – mówiła. Zaznaczyła. że „nie ma żadnych fake newsów, my jesteśmy rzetelną komisją, która wyjaśnia tę sprawę”.
– Przecież to jest normalne, że trzeba kogoś podsłuchiwać, w ich ocenie – ironizowała. – Oni próbują się teraz bronić. Próbowali się z nas wyśmiewać, próbowali nas deprecjonować. Dzisiaj już mówią, że oczywiście (inwigilacja była – przyp. red.), ale przecież nie na taką skalę. My to chcemy sprawdzić – dodała senator.
Morawska-Stanecka o słowach Suskiego o Pegasusie: Prawie sześć tysięcy inwigilowanych. I to dla niego jest znikoma ilość TVN24
Bosacki: szczerość Suskiego przybliża nas do prawdy o aferze Pegasusa
Marcin Bosacki z Koalicji Obywatelskiej, który przewodniczy senackiej komisji, powiedział, że „pan poseł Suski ma niewątpliwie wiele wad, ale ma jedną zaletę – że jest często szczery”. – I w tym wypadku jego szczerość przybliża nas do prawdy o aferze Pegasusa, która – od początku to mówimy i każdy dzień przynosi potwierdzenie tej tezy – jest jedną z największych afer w historii III Rzeczypospolitej – powiedział senator.
– Jeśli chociażby 10 procent z tego to była inwigilacja przeciwników tej władzy – niekoniecznie polityków, ale prawników, może dziennikarzy, może przedstawicieli organizacji pozarządowych – to widzimy, do czego służyła władzy ta broń cybernetyczna, jaką jest Pegasusa – dodał.
Bosacki: szczerość Suskiego przybliża nas do prawdy o aferze PegasusaTVN24
Kwiatkowski: nie tylko komisja senacka, ale wkrótce prokurator chętnie z Markiem Suskim porozmawia
Senator niezależny Krzysztof Kwiatkowski, w przeszłości szef Najwyższej Izby Kontroli, ocenił, iż „dowiadujemy się całkiem czegoś nowego”.
Jak mówił, do tej pory wiedzieliśmy na podstawie oficjalnych danych, że „liczba podsłuchów w Polsce to było ponad 6,5 tysiąca – tyle wniosków skierowano”. – Sąd odmówił tylko w 35 przypadkach. Od dłuższego czasu zastanawialiśmy się, ile w tej liczbie jest broni ofensywnej, bo tak ją trzeba nazywać, do inwigilacji obywateli – Pegasusa. Wydaje się, że Marek Suski szczerze nam powiedział, co wiedział, czyli że kilkaset – mówił dalej.
– Pytanie tylko, skąd ma tę wiedzę, bo nie jest szefem żadnej ze służb. Myślę, że pan Marek Suski powinien pilnie zostać zaproszony na senacką komisję do spraw inwigilacji systemem Pegasus i zeznać, skąd te informacje posiada – kontynuował.
Na uwagę reporterki, że Suski jest członkiem sejmowej komisji do spraw służb specjalnych, Kwiatkowski odparł, że jeżeli jest w jej strukturach i takową wiedzę posiada, to jest to wiedza oklauzulowana. – Więc jeżeli ujawnił te informacje, to na pewno nie tylko komisja senacka, ale wkrótce prokurator chętnie z Markiem Suskim porozmawia – dodał senator.
Kwiatkowski: nie tylko komisja senacka, ale wkrótce prokurator chętnie z Markiem Suskim porozmawia TVN24
Grodzki: Komisja senacka dojdzie, kto, ilu i kiedy było inwigilowanych. Natomiast Suski trochę ukierunkował te badania
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki z KO mówił, że „jest taka ludzka przypadłość, że czasami człowiek, zanim pomyśli, to powie”.
– Jeżeli to jest skala kilkuset obywateli podsłuchiwanych czy inwigilowanych – bo słowo podsłuchiwanych nie jest tu właściwe, bo to jest wkraczanie w całe życie, łącznie z przysłowiową alkową – to jest to wiadomość porażająca – ocenił.
Grodzki powiedział, że jest przekonany, iż członkowie nadzwyczajnej senackiej komisji „dojdą prawdy, kto, ilu i kiedy było inwigilowanych”. – Natomiast pan poseł Suski jakby trochę ukierunkował te badania – dodał marszałek Senatu.
Grodzki:TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Adam Chełstowski/Forum