Tau Herkulidy na polskim niebie. Kiedy zobaczymy deszcz meteorów

Rój meteorów to zjawisko pojawiające się, gdy Ziemia przechodzi przez chmurę drobinek materii pozostawionych przez komety. Spadające gwiazdy to tak naprawdę okruchy skalne i lodowe, które nie zdążą spalić się w górnych częściach atmosfery naszej planety, ale spadną niżej, zostawiając za sobą ognistą smugę.

Meteory z roju tau Herkulidów pochodzą z komety 73P/Schwassmann-Wachmann 3. Orbitując dookoła Słońca, ciało niebieskie powoli ulega rozpadowi, pozostawiając za sobą mnóstwo pyłów i okruchów. Gdy odłamki komety spalają się w atmosferze, dla obserwatorów na Ziemi zdają się brać swoj początek z gwiazdozbioru Herkulesa, stąd nazwa zjawiska.

Chociaż te spadające gwiazdy są przeważnie dość słabe i nieliczne, Bill Cooke z Laboratorium Meteroidów NASA (MEO) przewiduje, że w tym roku mogą zafundować nam niespodziankę.

– To będzie wydarzenie typu “wszystko albo nic” – opowiada Cooke. – Wszystko zależy od tego, z jaką prędkością będą poruszały się odłamki. Jeśli wyniesie ona ponad 350 kilometrów na godzinę, zobaczymy prawdziwy deszcz meteorów, ale jeśli prędkość prędkość okaże się mniejsza, z tej komety nie będzie żadnych meteorów – tłumaczy.

Astronomowie przewidują, że w tym roku szczyt zjawiska przypadnie na noc z 30 na 31 maja, na godzinę 1 w nocy czasu wschodniego (EDT). W Polsce będzie wtedy godzina 7 rano. O tej porze niebo już się rozjaśni, dlatego miłośnicy astronomii powinni rozpocząć obserwację spadających gwiazd nieco wcześniej. Księżyc będzie wtedy w nowiu, co ułatwi zaobserwowanie rozbłysków w atmosferze.

Warto pamiętać, że tau Herkulidy mogą być niewidoczne w mieście, sztuczne światło utrudnia bowiem obserwacje astronomiczne. Najwyraźniej zobaczymy je w tzw. parkach ciemnego nieba – obszarach wolnych od zanieczyszczenia świetlnego.