Wital i Uładzisłau Kuznieczykowie prawie dwa lata przeżyli w ambasadzie Szwecji w Mińsku. Zamierzali prosić o azyl polityczny, ale im odmówiono. Na początku czerwca udało im się opuścić to miejsce, uciec z kraju i przedostać się na Łotwę. Na Białorusi wytoczono im sprawę karną za udział w antyrządowych protestach.
Po roku i dziewięciu miesiącach spędzonych na terenie szwedzkiej ambasady w Mińsku ojciec i syn, Wital i Uładzisłau Kuznieczykowie, zdołali opuścić Białoruś. Jak powiedzieli portalowi Zierkało (zerkalo.io, dawniej tut.by), najpierw, pomimo obserwacji KGB, zdołali wyjechać z Mińska. Potem przekroczyli “zieloną granicę” z Łotwą.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO
Kuznieczykowie pochodzą z Witebska. Brali udział w antyrządowych protestach w 2020 roku i obawiali się represji ze strony władz. We wrześniu 2020 roku, mając nadzieję na uzyskanie ochrony ze strony Szwecji, zgłosili się do ambasady tego kraju w Mińsku. Gdy usłyszeli, że uzyskanie azylu jest niemożliwe, przeskoczyli przez ogrodzenie.
Mężczyźni zdołali uciec przed białoruskimi służbami, ale trafili w patową sytuację, bo władze Szwecji nie mogły zaoferować im pomocy innej niż pozostanie na terenie ambasady.
Siedziba ambasady Szwecji w Mińsku PAP/EPA
– Nie mogli wydać nas władzom Białorusi, a Szwecja nie chciała przyznać nam jakiegokolwiek statusu. Wyjaśniono nam, że jeśli tak się stanie, to będzie to precedens. I do wszystkich ambasad ludzie zaczną skakać przez ogrodzenie – powiedział Uładzisłau Kuznieczyk portalowi Zierkało.
Ucieczka na własną rękę
Z opublikowanej w czwartek relacji obu mężczyzn wynika, że ucieczkę zaplanowali na własną rękę, a stała się ona możliwa dzięki temu, że starszy z nich musiał wyjechać na badania do innego miasta (wcześniej chorował na raka). Zgodę na taki wyjazd wydało kierownictwo ambasady.
Najważniejszą przeszkodą, jak mówili, była obserwacja ze strony białoruskich KGB i MSW. Okoliczne budynki “obwieszono” kamerami i opuszczenie ambasady tak, by nie zauważyli tego Białorusini, było praktycznie niemożliwe. – Byliśmy przygotowani na to, że nas zatrzymają – powiedzieli mężczyźni.
Publikacja o ucieczce Białorusinów na portalu zerkalo.io zerkalo.io
1 czerwca Kuznieczykowie w samochodzie dyplomatów wyjechali z ambasady do innej miejscowości, gdzie miały się odbyć badania. Jak udało im się uniknąć kamer, pozostaje zagadką – pisze zerkalo.io.
Uregulowanie sytuacji prawnej
Zamiast do lekarza, Kuznieczykowie udali się na granicę z Łotwą, zmieniając środki transportu – autobus, taxi. – Tak. Jechaliśmy transportem publicznym, ale przebieraliśmy się. Ja byłem w masce. Ojciec wcześniej zapuścił brodę – mówił Uładzisłau.
“Zieloną granicę” przekroczyli, jak opowiadają, dzięki kompasowi i GPS, który mieli w “czystym” telefonie.
Na Łotwie trafili do obozu dla uchodźców otwartego typu. Teraz próbują uregulować swoją sytuację prawną, znaleźć pracę, środki do życia.
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA