Półtora tygodnia temu na Białołęce doszło do wypadku z udziałem pijanego kierowcy. Mężczyzna stracił panowania nad pojazdem i dachował. Przewoził dwuipółletnią córkę. Usłyszał zarzut kierowania autem w stanie nietrzeźwości.
Do zdarzenia doszło 26 maja przy skrzyżowaniu Magicznej z Głębocką. 36-latek jadąc skodą stracił panowanie nad autem i wjechał do rowu, po czym samochód dachował. – Okazało się, że 36-latek wiózł 2,5-letnią córeczkę. Dziecko zostało przewiezione przez pogotowie do szpitala – przekazała policjantka. – Funkcjonariusze wyczuli od kierowcy skody silny zapach alkoholu. Mężczyzna przyznał się mundurowym, że wypił piwo. Badanie alkomatem wykazało u niego prawie 1,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu – zaznaczyła.
Wskazała, że mężczyzna został zatrzymany. Policjanci zatrzymali mu też prawo jazdy. – 36-latek ze względu na odniesione obrażenia został przyjęty do szpitala – podała. – W trakcie prowadzonych czynności policjanci ustalili, że córeczka mężczyzny na szczęście nie odniosła poważnych obrażeń – podkreśliła.
Po wytrzeźwieniu mężczyzna usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Za zarzucany mu czyn grozi do 2 lat więzienia.
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl