Jeden z posłów koalicji rządzącej dwa razy zaznacza, że mówi „na offie”. – Piją ci, co mają wysoki poziom stresu, a prawda jest taka, że nasz kod kulturowy nakazuje ten stres „utopić”. W Polsce co impreza, to musi być alkohol. Stres – alkohol, smutek – alkohol. Radość, tak samo – alkohol. Ale i tak przepaść między tym, co było 20 lat temu, a czasami współczesnymi jest ogromna – mów i przywołuje anegdotę na temat znanego polityka, dawniej pełniącego wysokie funkcje w państwie, który „miał dobre relacje z ludźmi w klubie, bo wiecznie siedział 'za kratą'”. – I wszystko z każdym załatwiał przy kielichu – dopowiada poseł. 

Co się dzieje za kratą

Chodzi o słynny „bar za kratą” w hotelu poselskim. Jak mówią nam posłowie, dotychczas panowała niepisana zasada, że nikt w sejmowej knajpie nie nagrywa i nie robi zdjęć. Zakaz wstępu mają tu też dziennikarze. Swego czasu Paweł Reszka opisywał w „Tygodniku Powszechnym”, że lokal zamknięto przed reporterami po tym, „jak jeden poseł zrobił austriackiemu dziennikarzowi 'Heil Hitler’, uznając, że to dobry żart na zadzierzgnięcie pierwszej w życiu zagranicznej znajomości”.

Zobacz wideo Zatrzymanie podejrzanego o śmiertelne potrącenie 14-latka

Okazuje się, że nie wszyscy zasady sejmowego savoir vivre’u – co dzieje się za kratą, zostaje za kratą – honorują. W poniedziałek poseł PiS Dariusz Matecki opublikował nagranie z pijanym senatorem Lewicy Maciejem Kopcem. Na krótkim filmiku parlamentarzysta wyzywa innych polityków – według doniesień z Konfederacji. Sytuacja miała miejsce pół roku temu, a na drugi dzień Kopiec – jak sam twierdzi – przeprosił swoich wieczornych adwersarzy. – Po tym nagraniu znowu się wszyscy pozamykają w pokojach hotelowych i tam będą chlać – komentuje nasz rozmówca z Koalicji Obywatelskiej.

Kilkusekundowy filmik z Kopcem trafił do sieci niedługo dni po tym, jak na salę posiedzeń wszedł kompletnie pijany poseł Konfederacji Ryszard Wilk. Polityk przeprosił za swoje zachowanie i wyjaśnił w oświadczeniu, że mierzy się z chorobą alkoholową. Po incydencie z Wilkiem marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedział badanie posłów alkomatem. – Problem z nadużywaniem alkoholu na terenie Sejmu i Senatu jest duży – mówiła w Radiu Zet marszałkini Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska. Sprzeciwiła się przy tym pomysłowi, by badać trzeźwość parlamentarzystów.

Były szef PARPA: Marszałek pytał, czy nie dałoby się skierować do Sejmu terapeuty

O alkoproblemy parlamentarzystów rozpytujemy w kilku ugrupowaniach. 

– Jest problem z alkoholem wśród posłów – mówi wprost jedna z polityczek Lewicy. 

– Politycy piją, ale nie powiedziałbym, że chleją ponadprzeciętnie. Po prostu na nich skupia się uwaga. Nie zmienia to faktu, że przychodzenie na obrady pod wpływem to skandal – mówi członek Koalicji Obywatelskiej. 

– Z jednej strony zaostrzamy kary dla pijanych kierowców, z drugiej do mediów trafiają nagrania z pijanymi posłami. Nie jest to dobry przykład – zwraca uwagę kolejny polityk. 

Krzysztof Brzózka, były szef Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, przyznaje, że picie w Sejmie to problem znany od dawna – Lata temu, gdy byłem szefem agencji, jeden z marszałków pytał mnie, czy nie dałoby się skierować do Sejmu lub gdzieś w okolice parlamentu terapeuty, który pomagałby posłom. Sam kilku posłom pomogłem „zniknąć”, gdy chcieli pójść na terapię tak, aby nie rzucać się w oczy – mówi Gazeta.pl.

„To otwiera drzwi dla alkoholu”

Znany poseł PiS mówi, że w polityce są emocje i stres, a to „otwiera drzwi dla alkoholu”. – Zdarzało mi się widzieć posła, który powinien sobie odpuścić to ostatnie piwo. Wątpię jednak, czy politycy piją więcej niż, dajmy na to, branża kreatywna, aktorzy, artyści – mówi. Polityk w rozmowie nie odpuszcza okazji, by wbić szpilę oponentom. – Jak się popatrzy czasami na posłów z tej bardziej progresywnej strony, to ma się wrażenie, że nie tylko alkohol może być problemem, ale i inne środki – mówi. Ale „strona progresywna” nie pozostaje dłużna i mówi, że najwięcej piją ci na prawicy.

– To standard, że od czasu do czasu jakiś poseł czy senator zostanie złapany narąbany. W każdym klubie są posłowie nadużywający alkoholu. W tej kadencji sytuacja jest o tyle inna, że mamy całą grupę złotych chłopców z PiS i Konfederacji. Oni nawet nie przesiadują za kratą, tylko robią cykliczne imprezy w hotelu poselskim – opowiada jedna z posłanek. Inny parlamentarzysta zauważa, że przecież nie bez powodu na hotel poselski mówi się „akademik”: i tu, i tu popijawy wyglądają podobnie. – Bywają awantury, zdarzało się, że przyjeżdżała policja, w sąsiednich blokach ludzie się oburzali na hałas – słyszymy. Głośne „balety” ze śpiewami posłowie urządzili wiosną ubiegłego roku. W imprezie mieli brać udział m.in. posłowie Dariusz Matecki i Kamil Bortniczuk. Media opisywały skargi mieszkańców i innych parlamentarzystów na hałas. Interweniować miała Straż Marszałkowska. Kilka tygodni później Kancelaria Sejmu opublikowała zdjęcia z monitoringu, na których widać posła Mateckiego przechadzającego się po dachu sejmowego hotelu. Była godzina 3.30 nad ranem. 

 – Zaraz będzie wiosna, ludzie zaczną otwierać okna i znowu będzie wkurzenie, bo złoci chłopcy chcą się bawić – mówi posłanka z koalicji rządzącej. Jak relacjonuje, w hotelu poselskim nierzadko bawią się też asystenci posłów. Zdarza się, że wręcz tam pomieszkują. 

 Asystent się nawalił

O alkohol w Sejmie pytamy jednego z asystentów posła prawicowego ugrupowania. – Współpracownicy posłów też lubią wypić. Pod koniec ubiegłej kadencji była taka akcja, że jeden z asystentów nawalił się i zaczął rzucać obelgami. Po tym Agnieszka Kaczmarska (ówczesna szefowa Kancelarii Sejmu – red.) wprowadziła zasadę, że do baru współpracownicy mogą wchodzić tylko w towarzystwie posłów. Wiem, że niektórzy działacze piją przed wystąpieniami w telewizji – mówi. 

Eksperci szacują, że kilka milionów Polaków nadużywa alkoholu. Według Krzysztofa Brzózki ryzykownie pije 20 proc. społeczeństwa. Alkoholików wymagających leczenia jest około miliona. Jeden z posłów przywołuje w rozmowie z nami badania, z których wynika, że nadmiernie pije od 4 do 5 mln Polaków. Takie dane znalazły się w raporcie przygotowanym przez Instytut Zdrowia Akademii Polonijnej w Częstochowie. – Jeśli przyjmiemy, że 10 proc. społeczeństwa ma problem z alkoholem, to znaczy, że będziemy mieli 10 senatorów, którzy piją za dużo i 46 posłów. Co z tym zrobić? Możemy zakazać polewania wódki w barze za kratą, ale pijący sobie zorganizują ten alkohol na zewnątrz – mówi. Ten argument się powtarza. Politycy mówią: nie ma sensu ruszać alkoholu, bo i tak kupi się w Żabce. 

 Alkomat? „Tragedia narodowa”

Krzysztof Brzózka nie zgadza się z tą argumentacją. – Oczywiście ktoś, kto musi wypić, bo ma problem, znajdzie ten alkohol gdzie indziej. Niemniej jednak po usunięciu alkoholu z Sejmu nie powstawałyby „okazyjne” sytuacje. Na zasadzie: jeden mi nie zaszkodzi, wejdę, wypiję i pójdę pracować. Uniknie się też sytuacji pod tytułem „No co? Ze mną się nie napijesz?” – mówi były szef PARPA. – Dostępność fizyczna alkoholu stwarza ogromną pokusę – dodaje. Według Brzózki wprowadzenie alkomatu do Sejmu byłoby „tragicznym rozwiązaniem”. – Nazywajmy rzeczy po imieniu. Jeśli w parlamencie trzeba badać posłów alkomatem, to znaczy, że mamy tragedię narodową. Nie oszukujmy się – mówi. Brzózka zwraca przy tym uwagę, że politycy nie chcą zająć się rozwiązaniami mającymi ograniczyć spożycie alkoholu. – Jeśli pojawia się jakiś projekt ustawy czy petycja mówiąca o tym, aby generalnie ograniczyć dostęp do alkoholu w Polsce, to z jakichś względów te pomysły są odsuwane w czasie, dezawuowane. Nic nie można zrobić, niczego nie można załatwić. Z jednej strony wygląda to tak, jakby politycy słuchali tych 20 proc. rodaków, którzy piją nadmiernie. Z drugiej – jakby część polityków sama zaliczała się do tej grupy – podkreśla były szef PARPA. 

Jeśli borykasz się z uzależnieniem lub chcesz dowiedzieć się, jak możesz pomóc osobie bliskiej, możesz skontaktować się ze specjalistami, którzy dyżurują pod tymi numerami:

Ogólnopolski Telefon Zaufania uzależnienia (codziennie w godzinach 16-21): 800-199-990

Telefon Zaufania uzależnienia behawioralne (codziennie w godzinach 17-22): 800-889-880

Pomarańczowa linia dla rodziców dzieci pijących alkohol (od poniedziałku do piątku w godzinach 14-20): 801-140-068

Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie Niebieska Linia (całą dobę): 800-120-002

Więcej informacji znajdziesz na stronach Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom.

Udział
Exit mobile version