Zmarł znany rosyjski naukowiec Witalij Mielnikow – kierownik Katedry Systemów Rakietowych i Kosmicznych w RSC “Energia”. Rosyjskie media podają, że mężczyzna zatruł się grzybami. Jego śmierć niekoniecznie jest przypadkiem, bo niedawno odpowiadał za nieudaną misję Rosjan na Księżyn – Łuna-25.
77-letni Witalij Mielnikow trafił do szpitala z objawami silnego zatrucia. Lekarzom nie udało mu się już pomóc. Według wstępnych informacji miał zjeść niejadalne grzyby.
Jak podaje moskvichmag.ru, mężczyzna całe życie zajmował się tematyką kosmosu. Ukończył Moskiewski Instytut Lotniczy na Wydziale Silników Lotniczych, a w latach 70. ukończył studia podyplomowe i pracował w RSC Energia w Korolowie w dziale projektowym przy budowie holownika międzyorbitalnego Hercules.
ZOBACZ: Rosja: Roskosmos rozważa kolejną misję. Chce zrekompensować niepowodzenia Łuny-25
Następnie kierował wydziałem systemów rakietowych i kosmicznych w RSC “Energia”, a w 2003 roku został sekretarzem naukowym Instytutu Badawczego Sprzętu Pomiarowego Roscosmos.
Ostatnim projektem, w który się zaangażował, była próba wysłania rosyjskiej sondy na księżyc. Misja zakończyła się jednak niepowodzeniem, dlatego nasuwają się podejrzenia, że jego śmierć może mieć związek z niedawnym rozbiciem się lądownika.
Misja Łuna-25 okazała się porażką
Rosyjska sonda miała wylądować na południowym biegunie Księżyca. To część wyścigu o eksplorację części Srebrnego Globu, która według naukowców może zawierać zamarzniętą wodę i cenne pierwiastki. W niedzielę Roskosmos podał, że 19 sierpnia, około godziny 14:57 czasu moskiewskiego łączność ze statkiem Łuna-25 została przerwana.
ZOBACZ: Lądownik Vikram wylądował na Księżycu. Sukces indyjskiej Agencji Kosmicznej
“Środki wdrożone 19 i 20 sierpnia w celu wyszukania urządzenia i nawiązania z nim komunikacji nie przyniosły rezultatów” – dodano. Poinformowano, że według wstępnych ustaleń statek wszedł na niekontrolowaną orbitę i robił się o powierzchnię Księżyca.
Agencja zapewniała, że wyjaśnieniem katastrofy statku zajmie się specjalna komisja.
aas/wka/polsatnews.pl
