Żyły krótko, zmarły młodo – pisze serwis Space.com o satelitach Elona Muska. SpaceX za pomocą rakiety Falcon 9 wystrzelił 49 satelitów Starlink, mających zapewniać w przyszłości globalny dostęp do internetu w czwartek 3 lutego. Miały one znaleźć się na niskiej orbicie okołoziemskiej.
Satelity w środku burzy magnetycznej
Jednak urządzenia trafiły na burzę magnetyczną. „Około 80 proc. z tych satelitów zostało w piątek znacząco dotkniętych przez burzę geomagnetyczną” – przyznała firma Spacex.
Burze geomagnetyczne powstają w wyniku eksplozji na powierzchni Słońca gdy strumienie naładowanych cząstek, lub wiatry słoneczne, emitowane ze Słońca wchodzą w reakcję z ziemskim polem magnetycznym. Burze takie mogą powodować m.in. do zakłócenia łączności na Ziemi.
Według CNN burza „uczyniła atmosferę na tyle gęstą, że satelity nie były w stanie dotrzeć do zamierzonej orbity„. Według telewizji opór atmosferyczny był „nawet do 50 proc. wyższy”.
ZOBACZ: „Elon Musk zaśmieca orbitę”. Astronomom puszczają już nerwy
Serwis Space.com podał, że część z około 40 urządzeń już spłonęła w atmosferze, a szczątki były dobrze widoczne nad Portoryko. Serwis zamieścił wideo, na którym widać dwa różne deorbitujące satelity z różnych ujęć. Według serwisu miało do tego dojść w poniedziałek 7 lutego, a zdarzenie nagrała kamera organizacji Sociedad de Astronomia del Caribe z siedzibą w Portoryko.
Holender dr Marco Langbroek, ekspert z Uniwersytetu w Lejdzie zajmujący się zagadnieniami dotyczącymi satelitów w swojej analizie nagrań wyjaśnił, że obiekty uwiecznione na nagraniu z pewnością zostały wystrzelone w ramach startu Starlinków 3 lutego. Jego zdaniem obiekty te pasowały bowiem do płaszczyzny orbity satelitów Starlink.
Będą kolejne widowiskowe wydarzenia
Według Langbroeka w ciągu tego tygodnia z orbity będą schodzić kolejne urządzenia, a niektóre z nich będzie można zobaczyć na nocnym niebie. Zdaniem eksperta największe szanse zaobserwowania tych zjawisk istnieją między 53 st. szerokości geograficznej północnej i 53 st. szerokości południowej.
ZOBACZ: Spektakularny lot rakiety Elona Muska na wieczornym niebie
Firma SpaceX przyznała, że około 40 jej satelitów ponownie wejdzie w atmosferę ziemską i spłonie. Straty nie są znane. Prezes firmy, Gwynne Shotwell, ujawnił w 2019 roku, że cena wynosi znacznie poniżej 1 mln dolarów za jednego satelitę – podała CNN.
Firma zapowiadała, że do uruchomienia w pełni funkcjonującego globalnego internetu, będzie potrzebować 42 tys. satelitów działających w sieci. „W styczniu korzystało z tych usług około 145 tys. użytkowników w 25 krajach” – wyliczyła CNN.
hlk/Polsatnews.pl/PAP