„Tomasz Mraz, były dyrektor Funduszu Sprawiedliwości, zarazem mały świadek koronny w śledztwie dot. Funduszu Sprawiedliwości, dostał ochronę” – przekazał we wpisie opublikowanym w serwisie X (dawniej Twitter) dziennikarz Radia ZET Mariusz Gierszewski, powołując się na nieoficjalne źródła.

Nieoficjalnie: Tomasz Mraz otrzymał ochronę

Rozgłośnia dowiedziała się od osób zbliżonych do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, że decyzja o przyznaniu ochrony Mrazowi zapadła w tym resorcie. O komentarz poprosiła rzecznika prasowego MSWiA Jacka Dobrzyńskiego. – Na całym świecie służby nie informują, kto jest objęty ich ochroną. To, czy dana osoba posiada ochronę, jest informacją niejawną – powiedział.

Mraz pracował w Departamencie Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości za czasów rządów PiS, a w kwietniu 2020 roku został jego dyrektorem. W maju 2024 roku, zeznając przed zespołem ds. rozliczeń PiS, opowiedział o nieprawidłowościach dotyczących rozliczania środków przyznawanych w ramach Funduszu.

Afera w Funduszu Sprawiedliwości. Kluczowy świadek

Fundusz Sprawiedliwości powstał w 2012 roku i miał pomagać ofiarom przestępstw oraz zresocjalizowanym więźniom. Po pięciu latach ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zmodyfikował zasady i rozszerzył cele, na które mogły być przeznaczone środki. NIK wykazała szereg nieprawidłowości dotyczących Funduszu, wskazując m.in. na „rażący konflikt interesu”.

Podczas przesłuchania Mraz zeznał, że preferowane podmioty, na których zależało ministrom Ziobrze i Romanowskiemu, były informowane o warunkach przed ogłoszeniem konkursu. Dodał, że otrzymywały one pomoc w przygotowywaniu oferty. Wkrótce do sieci wyciekły też nagrania rozmów, które Mraz miał rejestrować w ciągu dwóch lat pracy w resorcie.

Udział
Exit mobile version