Kaja Kallas, która we wtorek wzięła w Brukseli udział w uroczystej gali inaugurującej polską prezydencję, w rozmowie z dziennikarzami zauważyła, że polska prezydencja jest bardzo istotna zwłaszcza w tak „niespokojnych czasach”.
Polska przejmuje prezydencję. Kaja Kallas o „niespokojnych czasach”
Szefowa unijnej dyplomacji podkreśliła, że w Ukrainie nadal trwa wojna, sytuacja na Bliskim Wschodzie jest niepewna, a w wielu państwach członkowskich, w tym m.in. w Niemczech zbliżają się wybory.
– Polska prezydencja będzie miała dużo na głowie, chociaż jestem przekonana, że sobie poradzi – oceniła Kallas dodając, że jest w ścisłym kontakcie z polskimi władzami.
Estonka dodała też, że cieszy ją, że widzi po stronie Polski dużo energii do działania. – Cieszę się, że polska prezydencja jest chętna do współpracy i podziału niektórych obowiązków – powiedziała polityczka.
„Trudne sześć miesięcy dla Polski”. Prezydencja w Radzie Unii Europejskiej
Szefowa unijnej dyplomacji nie ukrywała jednak, że Polskę czeka niełatwe najbliższe sześć miesięcy, zwłaszcza w obliczu obecnej sytuacji geopolitycznej oraz napięć i zmian politycznych w wielu regionach świata.
W Królewskim Muzeum Sztuk Pięknych w Brukseli we wtorek wieczorem rozpoczęła się uroczysta gala inaugurująca polskie przewodnictwo w Radzie UE.