Zespół przejściowy Trumpa, którego zadaniem było m.in. przygotowanie studniowej strategii dotyczącej polityki motoryzacyjnej, zaleca uchylenie wymogu zgłaszania przez producentów danych o wypadkach pojazdów autonomicznych. Z dokumentu, do którego dotarł Reuters, wynika, że zdaniem zespołu aktualne przepisy prowadzą do nadmiernego gromadzenia danych.
Tesla, której szefem jest Elon Musk, sprzeciwia się temu wymogowi, argumentując, że jest on niesprawiedliwie wymierzony w interesy firmy.
USA. Tesla przeciwna gromadzeniu danych o wypadkach
Obowiązujące przepisy wymagają od producentów samochodów zgłaszania wypadków, jeśli zaawansowane technologie wspomagania kierowcy lub autonomicznej jazdy zostały włączone w ciągu 30 sekund od zderzenia.
Auta Tesli odpowiadają za większość wypadków pojazdów autonomicznych – ponad 1500. Z zebranych danych wynika, że do 15 października auta Tesli brały udział w 40 z 45 zgłoszonych wypadków śmiertelnych. Wśród nich był głośny wypadek z 2023 roku z Wirginii, kiedy to kierowca korzystający z funkcji „Autopilota” uderzył w przyczepę ciągnika oraz zdarzenie z Kalifornii, kiedy autonomicznie sterowana Tesla uderzyła w wóz strażacki. W zdarzeniu tym zginął kierowca, a czterech strażaków zostało rannych.
Amerykański urząd ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego broni aktualnych przepisów. W oświadczeniu stwierdzono, że zbierane dane mają kluczowe znaczenie dla oceny bezpieczeństwa pojawiających się technologii zautomatyzowanej jazdy.
USA. Trump pójdzie Muskowi na rękę? Nikt nie komentuje sprawy
Członkowie zespołu przejściowego Donalda Trumpa, Elon Musk oraz przedstawiciele Tesli nie odpowiedzieli na prośbę agencji Reutera o komentarz w tej sprawie.
Musk przed wyborami prezydenckimi w USA zacieśnił współpracę z Trumpem. W jego przyszłej administracji Musk będzie współkierował Departamentem Wydajności Rządu (DOGE). Reuters zaznacza, że nie ma pewności, jaki wpływ na pracę zespołu ma Elon Musk, ani czy administracja Trumpa zniesie dotychczasowe przepisy.