Epicentrum trzęsienia znajdowało się na głębokości dwóch kilometrów, na obszarze między Bagnoli i Pozzuoli. Doszło do niego o o godz. 1:25. Wstrząsy o magnitudzie 4,4 były na tyle silne, że zaniepokoiły mieszkańców tego bardzo aktywnego sejsmicznie regionu. Wiele osób bało się spać w budynkach i zamiast tego szukało schronienia na zewnątrz.
Wstrząsnęło Neapolem, strażacy uwalniali mieszkańców
Jak relacjonują włoskie media, choć epicentrum znajdowało się poza samym miastem, trzęsienie ziemi najmocniej odczuli mieszkańcy Neapolu i tam odnotowano najwięcej szkód. W dzielnicy Bagnoli z kilku domów na zaparkowane poniżej samochody posypał się gruz. Uszkodzona została też dzwonnica kościoła pod wezwaniem św. Anny, której stan ocenią teraz specjaliści.
Jedna osoba została ranna. Poszkodowaną jest kobieta, na którą spadły fragmenty podwieszanego sufitu. Pomogli jej strażacy, którzy uwalniali również kilka osób uwięzionych na najwyższych piętrach domów, po tym jak zaklinowały się drzwi.
Po pierwszym wstrząsie przyszły kolejne, z których siedem było o magnitudzie przekraczającej 1,0. Najsilniejszy z wstrząsów wtórnych miał siłę 1,6 i wystąpił o godz. 1:40. Ostatni wstrząs zanotowano o godz. 3:26 i miał on magnitudę 1,1.
Trzęsienie to dorównało zjawisku z 20 maja 2024 roku i było jednym z najsilniejszych w tym regionie w ciągu minionych 40 lat.
W specjalnym oświadczeniu biuro premier Włoch zapewniło, że Georgia Meloni „stale monitoruje rozwój sytuacji” i pozostaje w kontakcie z szefami służby cywilnej.
To może się powtórzyć
Po pierwszych wstrząsach w nocy wielu mieszkańców udało się do byłej bazy NATO w Bagnoli. Liczyli na to, że przenocują w miasteczku namiotowym, jednak nie zostali wpuszczeni. Doszło do protestów i ostatecznie tłum sam otworzył bramę, wchodząc na teren mający im służyć w sytuacjach kryzysowych.
Początkowo zdecydowano o zamknięciu miejscowych szkół, jednak po porannych inspekcjach burmistrz Neapolu Gaetano Manfredi zezwolił na ich otwarcie.
Urzędnik dodał, że w najbliższym czasie mogą się pojawić kolejne wstrząsy, o podobnej sile:
„To proces, który trwa od wielu miesięcy, więc nie możemy wykluczyć, że w najbliższych godzinach lub dniach mogą wystąpić kolejne wstrząsy o tej skali” – mówił w rozmowie z telewizją RTL.
Niebezpieczne zjawisko ma związek ze zjawiskiem podnoszenia się gruntu. Jak powiedziała agencji ANSA Francesca Bianco z Narodowego Instytutu Geofizyki i Wulkanologii w Rzymie, „ostatnio prędkość podnoszenia się gruntu się potroiła, przechodząc z 1 do 3 centymetrów miesięcznie”.
Trzęsienia ziemi w rejonie Campi Flegrei mają związek z wypiętrzaniem się gruntu i zmianami prędkości, z jaką postępuje. Jak podkreśla Bianco, nie jest to więc wyjątkowe zdarzenie, jednak nie da się przewidzieć, kiedy nastąpi kolejne.
Jednocześnie specjalistka uspokaja, że nie odnotowuje się żadnych oznak „typowych dla zbliżającej się erupcji”. Pola Flegrejskie to aktywny sejsmicznie obszar będący kalderą superwulkanu. Ewentualna erupcja takich obiektów (oprócz Campi Flegrei są to między innymi Yellowstone czy Long Valley Caldera w USA lub Toba w Indonezji) może być bardzo groźna, ponieważ tego typu wydarzenia mogą doprowadzić do zmian klimatu na całej planecie.
Źródło: ANSA, Rai News