We wtorek 10 września w Senacie odbyło się spotkanie „Drogi wyjścia z kryzysu konstytucyjnego”. Obok marszałek Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej oraz marszałka Sejmu Szymona Hołowni wziął w nim udział premier Donald Tusk, który wygłosił kontrowersyjne słowa.

Donald Tusk o „demokracji walczącej”

Szef rządu po marszałkach Sejmu i Senatu zabrał głos na otwarcie spotkania. Przekonywał w nim, że rządy PiS zdecydowanie zmieniły okoliczności prawne, w których działają rządzący.

– Te osiem lat naprawdę zdewastowało system, i to nawet nie w sposób czarno-biały, bo wszyscy toniemy w szarościach, w tych luzach interpretacyjnych. Każdy ma w jakimś sensie pełne prawo i pełną rację, kiedy wypowiada sprzeczne z opiniami innych własne opinie na temat tego, co należy zrobić, a co nie. Mówię o osobistym dyskomforcie związanym ze sprawami kontrasygnat – mówił odnosząc się do sprawy podpisanej, a następnie odwołanej kontrasygnaty decyzji prezydenta ws. Sądu Najwyższego.

Premier podkreślił, że każdego dnia napotyka na sytuacje, w których dysponuje narzędziami, które nie dają mu „możliwości naprawy rzeczywistości”.

– Mówię o narzędziach prawnych przygotowanych przez poprzedników, których intencją było zniszczenie tego ładu, a nie wzmacnianie czy zbudowanie. Więc jako historyk moim zdaniem mogę chyba śmiało zaryzykować tezę, że mamy dzisiaj potrzebę działania w tych kategoriach demokracji walczącej – ocenił. – Pewnie popełnimy błędy albo popełnimy czyny, które według niektórych autorytetów prawnych będą niezgodne albo nie do końca zgodne z zapisami prawa, ale nic nie zwalnia nas z obowiązku działania. Ja każdego dnia muszę podejmować decyzje, które można bardzo łatwo krytykować i podważać od strony prawnej, ale bez tych decyzji właściwie nie byłoby sensu, żebym podejmował się odpowiedzialności prowadzenia prac rządu – dodał.

Demokracja walcząca to termin sformułowany przez niemieckiego prawnika Karla Loewensteina w 1937 roku. Loewenstein, który był uciekinierem z nazistowskich Niemiec zauważył, że demokracje mogą być łatwo wykorzystywane przez siły totalitarne, które wykorzystują demokratyczne procesy do zdobycia władzy, żeby następnie te systemy zniszczyć. Jego zdaniem dlatego państwa demokratyczne mają prawo bronić się przed zamachami i atakami od wewnątrz.

Kaczyński odpowiada na słowa Tuska: Trudno powiedzieć, czy się śmiać, czy płakać

W środę w Sejmie o słowa Tuska został zapytany prezes PiS Jarosław Kaczyński.

– Trudno powiedzieć, czy się śmiać, czy płakać, bo z jednej strony to jest wspomnienie stalinizmu w tych jego elementach, które były z jednej strony straszliwe groźne, ale z drugiej strony też i na swój sposób zabawne – stwierdził Kaczyński. – To dziwna rzecz, że w końcu wykształcony historyk tego nie wie i robi tego rodzaju rzeczy. No ale niektórzy kwestionują w tej chwili, powiedzmy sobie, jego stan psychiczny – dodał prezes PiS.

Udział
Exit mobile version