– Kiedy mówimy o energii, to mówimy też o uwolnieniu energii ludzi, od których zależy nie tylko wzrost, ale tak naprawdę dobrobyt w każdym polskim domu, czyli o was, o przedsiêbiorcach – powiedział Donald Tusk na poniedziałkowej konferencji. Następnie premier przesylabizował słowo klucz wystąpienia: deregulacja. Szczegółów nie znamy, mają zostać wypracowane w zespole kierowanym przez szefa InPostu Rafała Brzoskę. Tusk powiedział, że spotka się z zespołem od deregulacji w piątek.
Polskie DOGE? „Ukłon w kierunku wyborców Konfederacji”
W ocenie dr. Bartosza Rydlińskiego, politologa z UKSW, zapowiedzi Tuska to element walki o prawicowego wyborcę. – Premier Donald Tusk już o migracji mówił podobnie jak Donald Trump. Teraz dalej idzie w tym kierunku i uznał, że chce mieć polski odpowiednik kierowanego przez Elona Muska DOGE (nieformalny Departamentu Efektywności Rządu w USA – red.). To zdecydowanie ukłon w kierunku wyborców Konfederacji, próba pozyskania wyborców konserwatywnych i libertariańskich. Szef rz±du i lider Koalicji Obywatelskiej widzi, że w sondażach trzecie miejsce, pomimo startu Krzysztofa Stanowskiego, cały czas zajmuje S³awomir Mentzen. W badaniach suma poparcia Karola Nawrockiego, Sławomira Mentzena, Grzegorza Brauna i Krzysztofa Stanowskiego jest większa niż 50 procent. Donald Tusk i Rafał Trzaskowski o tym wiedzą i mają świadomość, że muszą zawalczyć o prawicowych wyborców. Kwestią otwartą jest, czy przy okazji nie stracą we własnym elektoracie – wskazuje.
Dlaczego deregulacją ma się zająć biznesmen, a nie rządowa administracja? Wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza pytał o to w Radiu Zet Bogdan Rymanowski. – Obowiązkiem rządu jest też dialog społeczny, pan prezes Brzoska jest członkiem Pracodawców RP, którzy są jedną z podstawowych organizacji Rady Dialogu Społecznego. […] Kogo lepszego znaleźć, niż człowieka autentycznego, wielkiego sukcesu? – mówił prezes PSL.
O zapowiadanej deregulacji pozytywnie wypowiada się Ryszard Petru z Polski 2050. „To już nie kolejne wydatki socjalne mają być receptą na rozwój, a inwestycje i deregulacja. Tak też uważam” – pisał na X. W rozmowie z PAP polityk zwracał jednocześnie uwagę, że projekt ustawy ws. deregulacji powstał w Ministerstwie Rozwoju i Technologii, ale jest „blokowany” przez dwa inne resorty – finansów oraz rodziny, pracy i polityki społecznej. – Oczekiwałbym od premiera w związku z tym, że poszedł za ciosem i zdjął te blokady – mówił Petru.
Co na to Lewica?
Na (nieprzesadnie ostrą) krytykę angażowania miliardera w proces zmian przepisów zdecydowały się polityczki Lewicy. „Czy władza wielkiego biznesu i lobbystów to przełom w Polsce? Nie sądzę. Przełomem byłoby słuchanie głosu obywateli i obywatelek, strony społecznej, związków zawodowych, ekspertów. Potrzebujemy w Polsce więcej szacunku do pracy, też pracy urzędników. Mniej naśladowania Trumpa i jego dworu” – pisała na X Daria Gosek-Popiołek z klubu Lewicy. „Deregulacje? Nikt w wyborach nie głosował na Rafała Brzoskę. Miliarderzy nie mogą układać polityki gospodarczej państwa” – napisała kandydatka na prezydenta Magdalena Biejat. Z kolei Włodzimierz Czarzasty pod wpisem Brzoski na X stwierdził: „Nie będzie łatwo stworzyć propozycje, które będą uwzględniały interesy pracodawców i pracowników oraz dawały impuls polskim dużym i małym przedsiębiorcom. Ale trzeba podjąć próbę”. Dodał, że będzie za Brzoskę trzymał kciuki.
Posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic mówi w rozmowie z Gazeta.pl, że w sprawie deregulacji przepisów przez biznesmena ma mieszane uczucia. – Wszystko zależy od konkretnych propozycji, co ma być deregulowane. Zaangażowanie w ten proces Rafała Brzoski traktuję jako odbicie piłeczki. Przedsiębiorca ostatnimi czasy ostro krytykował polskie państwo między innymi za niewystarczające egzekwowanie podatków od zachodnich firm. Jeśli więc to zakończy się tym, że wielkie zagraniczne korporacje będą płaciły w Polsce podatki, to zapewne spotka się z aprobatą obywateli. Prezes Brzoska będzie miał też okazję się wykazać, pokazując, które przepisy utrudniają działanie przedsiębiorcom – mówi nam posłanka Lewicy. – Z drugiej strony, na rzecz deregulacji i upraszczania przepisów miał w przeszłości pracować Janusz Palikot. To raczej sukcesem się nie skończyło – dodaje.