Upokorzenie, ale nie bezlitosne i całkowite. Tak najkrócej można podsumować wielkie zmiany na czele resortu nauki i szkolnictwa wyższego. Minister Dariusz Wieczorek co prawda swoje stanowisko stracił, ale (przynajmniej oficjalnie) dostał możliwość złożenia rezygnacji i zachowania twarzy. Nieoficjalnie i tak wszyscy jednak wiedzą, że za dymisją Wieczorka stoi premier Donald Tusk.
Dla Lewicy upadek Wieczorka może być zaskoczeniem, ponieważ z niedawnych rozmów Interii z czołowymi politykami tej formacji wynikało, że wiara i nadzieja w ocalenie szefa resortu nauki i szkolnictwa wyższego były całkiem spore. – Jeżeli premier Tusk chciałby pokazać nam, kto jest silniejszy, a kto słabszy, to po prostu odwołałby ministra Wieczorka. I nie bawiłby się przy tym w spotkania i kilkudniowe czekanie, tylko zrobiłby to za pomocą tweeta albo konferencji prasowej – zapewniał nas polityk z władz Nowej Lewicy.
Kto za Dariusza Wieczorka? Ruszyła giełda nazwisk
Włodzimierz Czarzasty z Donaldem Tuskiem spotkali się w poniedziałek wieczorem i mieli spotkać się ponownie w piątek. Teraz, gdy Wieczorek jest już zdymisjonowany, nie wiadomo, czy spotkanie się odbędzie i czego będzie dotyczyć. Jeśli się odbędzie, jednym z tematów zapewne będzie kandydatura następcy lub następczyni ministra Wieczorka w resorcie. Jak dowiedziała się Interia, Lewica chce jak najszybciej wskazać nowego szefa lub szefową resortu, najlepiej jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. Tak, żeby przy wigilijnych stołach Polacy nie mówili już o problemach i dymisji Wieczorka, tylko o jego następcy lub następczyni.
To jest kwestia pozycji, siły i sprawczości Włodka. Tego, czy przewodniczący jest w stanie wybronić swojego ministra
~ Osoba z władz Nowej Lewicy
Z nieoficjalnych informacji Polsat News wynika, że największe szanse na otrzymanie ministerialnej teki ma dr Karolina Zioło-Pużuk, polityczka Nowej Lewicy i wiceszefowa Kancelarii Senatu. Z kolei Interia dowiedziała się, że oprócz Zioło-Pużuk na giełdzie nazwisk są jeszcze prof. Sebastian Gajewski oraz dr Liwiusz Laska. Pierwszy jest wiceministrem rodziny, pracy i polityki społecznej, członkiem Trybunału Stanu oraz członkiem Rady Dialogu Społecznego. Drugi to były członek Państwowej Komisji Wyborczej i były dyrektor generalny w resorcie rodziny, pracy i polityki społecznej, a od lutego tego roku prezes rady nadzorczej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
/
Źródła Interii twierdzą, że akcje Gajewskiego stoją wyraźnie wyżej niż Laski, chociaż wicepremier Krzysztof Gawkowski widziałby go raczej w roli dyrektora Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK).
Dymisji Dariusza Wieczorka. Cios w Czarzastego
Paradoksalnie, od samej dymisji Wieczorka oraz tego, kto go zastąpi, dużo ważniejsze jest to, co ta dymisja oznacza dla Lewicy i całej Koalicji 15 Października. A oznacza naprawdę dużo.
Po pierwsze, były już minister nie był pierwszym lepszym politykiem Lewicy, którego można w dowolnej chwili zastąpić kolejnym nominatem. Wieczorek to wiceprzewodniczący Nowej Lewicy, a przede wszystkim – jeden z dwóch najbliższych ludzi Czarzastego. Jego bardzo dobry kolega, jeśli nie przyjaciel. Obaj politycy znają się od wielu lat i współpracują jeszcze od czasów Stowarzyszenia Ordynacka.
To dlatego Czarzasty zaangażował się osobiście w próbę obrony Wieczorka przed Tuskiem. Próby, jak się okazało, nieskutecznej. Jeszcze przed decyzją o rezygnacji, politycy z władz Nowej Lewicy mówili wprost, że los Wieczorka powie bardzo dużo o pozycji samego Czarzastego – tak w koalicji, jak i wobec Tuska.
/
– Mówiąc wprost: to jest kwestia pozycji, siły i sprawczości Włodka. Tego, czy przewodniczący jest w stanie wybronić swojego ministra – powiedziała Interii 17 grudnia osoba z kierownictwa Nowej Lewicy. Przypomniała przy tym, że zarówno Szymon Hołownia, jak i sam Donald Tusk potrafili wybronić swoich ministrów, gdy wisiały nad nimi czarne chmury. Marszałek Sejmu ocalił głowę minister klimatu i środowiska Pauliny Hennig-Kloski, a Tusk ministra Macieja Berka, szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów.
– Teraz musi się sprawdzić Czarzasty, to jego chwila prawdy – bez owijania w bawełnę stwierdziło nasz źródło. Teraz wiemy już, że Czarzasty tę próbę sił z Tuskiem, ale też Hołownią przegrał.
Lewica najsłabszym z koalicjantów
Dymisja Dariusza Wieczorka to również cios w samą Lewicę. – Tu chodzi o to, czy pierwszym ministrem w tym rządzie, który zostanie zmuszony do dymisji na skutek afery, będzie minister z Lewicy – tłumaczył nam kilkadziesiąt godzin temu jeden z polityków z władz Nowej Lewicy.
Pytanie, czy Tusk nie uzna za swój interes, żeby wizerunek Lewicy nadszarpnąć i pozycję Lewicy osłabić. Zdymisjonowanie Wieczorka byłoby mu wtedy bardzo na rękę
~ Polityczka z władz Nowej Lewicy
I rzeczywiście, do tej pory ministrowie konstytucyjni odchodzili ze stanowisk w rządzie z powodów osobistych (Agnieszka Buczyńska) albo jeśli swoją polityczną przyszłość wiązali z innymi instytucjami (Borys Budka, Marcin Kierwiński, Bartłomiej Sienkiewicz i Krzysztof Hetman zamienili rząd na Parlament Europejski). Afery i skandale zatapiały tylko i aż wiceministrów. Wieczorek jest pierwszym ministrem, którego do odejścia ze stanowiska zmusiły ujawnione przez media informacje.
Dla Lewicy to fatalna wiadomość. Pokazuje bowiem, że jest nie tylko najmniejszym, ale również najsłabszym z koalicjantów. Dodając do tego fatalne wyniki w ostatnich wyborach – 6,32 w wyborach samorządowych i 6,3 w wyborach do Parlamentu Europejskiego – rozłam klubu parlamentarnego Lewicy (konflikt Nowej Lewicy i Razem), a także słabe sondaże (średnia z badań przeprowadzonych w grudniu to zaledwie 6,88 proc., a więc mniej niż próg wyborczy dla komitetu koalicyjnego), liczba problemów, z którymi muszą mierzyć się władze Lewicy, niepokojąco szybko rośnie.
Na tym lista zmartwień Lewicy się nie kończy. Dopiero co mieliśmy rocznicę powołania rządu Donalda Tuska. Jako formacja Lewica mogła się pochwalić całkiem przyzwoitym dorobkiem podczas pierwszych dwunastu miesięcy pracy.
Politycy z władz Lewicy, z którymi rozmawialiśmy o dymisji Dariusza Wieczorka, mówili, że to właśnie ten pozytywny dorobek może pogrążyć byłego już szefa resortu edukacji i nauki. – Pytanie, czy Tusk nie uzna za swój interes, żeby ten wizerunek nadszarpnąć i pozycję Lewicy osłabić. Zdymisjonowanie Wieczorka byłoby mu wtedy bardzo na rękę – przewidywała jedna z naszych rozmówczyń.
Wygrywając starcie o dymisję Wieczorka Tusk piecze trzy pieczenie na jednym ogniu. Po pierwsze – osłabia Włodzimierza Czarzastego. Po drugie – umniejsza pozycję Lewicy w ramach Koalicji 15 Października. Po trzecie – godzi w wizerunek Lewicy na zewnątrz, co może przełożyć się na dalszy spadek poparcia dla tej formacji.
/
Wszystko to sprowadza się do scenariusza, o którym wewnątrz Lewicy mówi się od wielu miesięcy, co najmniej od czasu wyborów samorządowych – scenariusza stopniowej, acz konsekwentnej, konsumpcji Lewicy przez Koalicję Obywatelską.
Pisaliśmy o tym wielokrotnie na łamach Interii. W KO nie kryją się z tym, jaki jest ich plan. W pierwszej kolejności – przejęcie programu; w drugiej – przejęcie elektoratu; w trzeciej – przejęcie kilku najbardziej rokujących polityków i polityczek, którzy zasililiby lewe skrzydło Koalicji Obywatelskiej.
Celem Koalicji Obywatelskiej jest bowiem wasalizacja Lewicy bądź, w scenariuszu bardziej konfrontacyjnym, wyeliminowanie jej z parlamentu. Wygrana bitwa o stołek ministra Wieczorka to dla KO i Tuska kolejny krok do osiągnięcia tego celu.