W ubiegłym roku Kongres Stanów Zjednoczonych przyjął prawo, zgodnie z którym należąca do chińskiej korporacji ByteDance platforma społecznościowa TikTok nie będzie mogła dalej działać na amerykańskim rynku, o ile jej nowym właścicielem nie zostanie inwestor z kraju nieznajdującego się na liście „wrogich [Stanom Zjednoczonym] reżimów”. Do tych należą: Korea Północna, Chiny, Rosja i Iran. Data, kiedy TikTok miał przestać być legalny w USA – bez zmian w strukturze własnościowej – została wyznaczona na 19 stycznia 2025 roku.

Dlaczego Stany Zjednoczone zakazały TikToka?

Politycy przekonywali, że choć ByteDance jest w prywatnych rękach (a 60 proc. jego akcji należy do międzynarodowych firm inwestycyjnych), to rząd w Pekinie ma narzędzia prawnego i politycznego nacisku, dzięki którym może zmusić firmę do przekazywania chińskim władzom danych zbieranych przez aplikację. A skoro tak, to TikTok stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych jako środek służący do inwigilacji jego amerykańskich użytkowników przez wrogie mocarstwo. Warto zaznaczyć, że cały argument opiera się na tym, że Komunistyczna Partia Chin *ma możliwość* uzyskania wrażliwych danych, bo póki co amerykańskie władze nie były w stanie znaleźć żadnych dowodów, że faktycznie do tego dochodzi.

Przypomnijmy wydarzenia:
1) Ustawa została wniesiona pod obrady Izby Reprezentantów w marcu 2024 roku i została przyjęta miażdżącą większością głosów (352 za, 65 przeciw). Przeciw zagłosowało 50 demokratów i 15 republikanów.
2) Po tym, jak projekt ustawy utknął początkowo w Senacie, republikańscy członkowie Izby Reprezentantów wydłużyli czas udzielony ByteDance na sprzedanie spółki z 6 na 9 miesięcy. Przy okazji dołączyli ją do pakietu legislacyjnego zawierającego niemal 100 miliardów dolarów wsparcia dla Izraela i Ukrainy, który uzyskał następnie poparcie 79 spośród 100 senatorów.
3) Dzień po głosowaniu w Senacie pod ustawą podpisał się prezydent Biden. Stała się obowiązującym prawem. 

Zobacz wideo Karol Nawrocki broni platformy Elona Muska własną piersią

W odpowiedzi ByteDance złożył pozew przeciwko rządowi Stanów Zjednoczonych, w którym oskarżał go o złamanie 1. poprawki do Konstytucji, czyli gwarancji wolności słowa. 10 stycznia odbyło się posiedzenie Sądu Najwyższego, w czasie którego obie strony przedstawiły swoje stanowiska. Komentarze i pytania większości sędziów sygnalizowały, że argumenty prawników reprezentujących chińską korporację nie są dla nich wystarczająco przekonujące. Potwierdził to wydany 17 stycznia wyrok, w którym Sąd Najwyższy uznał, że nowe prawo nie narusza 1. poprawki. 

A skoro tak, to jeśli nic się nie zmieni, w niedzielę TikTok zostanie usunięty z platform do ściągania aplikacji. To sprawi, że nowi użytkownicy nie będą mogli z niego korzystać, a obecni stracą możliwość aktualizacji aplikacji, a ta z czasem przestanie poprawnie działać.  

I dlaczego jednak nie chcą go zakazać?

Nagle jednak okazało się, że ten scenariusz nie podoba się ani liderom Partii Republikańskiej, ani czołowym demokratom.  

Osoby z najbliższego otoczenia Bidena przekonują zakulisowo dziennikarzy, że prezydent nie zamierza egzekwować zakazu TikToka, który ma wejść w życie w ostatnim dniu jego kadencji, a Biały Dom „szuka rozwiązań, które pozwolą aplikacji dalej działać”.

Co w związku z tym mówią i robią najważniejsi amerykańscy politycy?

  • Chuck Schumer, lider demokratów w Senacie, powiedział w tym tygodniu, że robi wszystko, by TikTok mógł dalej działać na amerykańskim rynku i by ochronić „miliony influencerów, którzy zbudowali wartościowe sieci obserwujących” przed utratą środków do życia. Jednocześnie zaznaczył, że wciąż obstaje przy stanowisku, że ByteDance musi zostać zmuszony do sprzedaży aplikacji amerykańskiemu inwestorowi, bo obecna sytuacja zagraża bezpieczeństwu Stanów Zjednoczonych.  
  • Donald Trump zaprosił ceremonię inaugurującą jego prezydenturę 20 stycznia prezesa TikToka Shou Zi Chew jako gościa honorowego. W grudniu przekazał Sądowi Najwyższemu opinię prawną, w której nawoływał sędziów do tymczasowego zawieszenia wchodzącego w życie 19 stycznia zakazu TikToka.
  • Mike Waltz, wybrany przez Trumpa na stanowisko doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego, powiedział Fox News, że nowy prezydent rozważa wydanie rozporządzenia wstrzymującego zakaz, bo jego administracja „znajdzie sposób na uratowanie aplikacji” na amerykańskim rynku, który jednocześnie będzie „bronił danych jej użytkowników”.  
  • Pam Bondi, którą Trump wyznaczył na stanowisko nowej prokuratorki generalnej Stanów Zjednoczonych, nie chciała zobowiązać się do wprowadzenia w życie zakazu. Została o to zapytana w czasie środowego przesłuchania w Senacie dotyczącego jej kandydatury na jedno z najważniejszych stanowisk w nowej administracji, do którego objęcia potrzebuje poparcia senackiej większości.  

Wiele wskazuje zatem na to, że TikTok nie zniknie ze Stanów Zjednoczonych, a sam ByteDance wydaje się gotowy na to, żeby iść w zaparte w swoim oporze przeciwko wymuszonej sprzedaży platformy i czekać, aż amerykańscy politycy skapitulują.  

RedNote na fali

Z pomocą przyszli sami użytkownicy aplikacji. Skoro władze dążą do usunięcia TikToka z obawy przed inwigilacją ze strony Pekinu, to młodzi Amerykanie zaczęli na złość masowo zakładać konta na chińskiej platformie społecznościowej Xiaohongshu, która poza krajem używa nazwy RedNote. Aplikacja, często określana jako chiński odpowiednik Instagrama, ma około 300 milionów użytkowników. 85 proc. z nich mieszka w Chinach, a co za tym idzie, ogromna większość publikowanych treści jest w języku mandaryńskim.  

Aż do teraz.  

Według cytowanych przez Forbesa szacunków firmy analitycznej Similarweb, w ciągu jednego dnia (14 stycznia) na platformę dołączyły niemal 3 miliony amerykańskich użytkowników, co sprawiło, że RedNote stało się najczęściej ściąganą aplikacją w USA. W przeciwieństwie do TikToka, który nie jest dostępny w Chinach, nagły napływ milionów Amerykanów do serwisu stworzył błyskawicznie rozwijający się trend „wymiany kulturowej” między użytkownikami z obu krajów.  

Początkowo opierała się ona w ogromnej części na żartobliwych prośbach o to, żeby dzielili się najgłupszymi stereotypami na temat USA w Chinach oraz dotyczących Chin w USA, ale nie tylko. Z dnia na dzień obok śmieszków pojawiają się coraz częściej szczere, nawet jeśli naiwne, próby lepszego poznania obcego społeczeństwa, na temat którego obiegowa wiedza w obu krajach jest niemal całkowicie wyzuta z bezpośrednich wzajemnych doświadczeń.

Dlaczego teraz Amerykanie rozważają zakazanie RedNote?

Cytowany przez amerykańską telewizję CBS News anonimowy przedstawiciel amerykańskich władz powiedział stacji, że rząd rozważa rozpoczęcie procedury, która doprowadziłaby do zakazu działalności RedNote na terenie Stanów Zjednoczonych. Nie wymagałoby to zmian w prawie, bo przyjęty rok temu akt legislacyjny dotyczący TikToka dał prezydentowi USA samodzielne prawo wydawania zakazów dotyczących dowolnych aplikacji kontrolowanych przez podmioty z „wrogich reżimów”, których liczba aktywnych amerykańskich użytkowników przekracza milion.  

A jak tłumaczy CBS News Adrianus Wermenhoven, ekspert do spraw cyberbezpieczeństwa w firmie Nord VPN, zagrożenie inwigilacją w wypadku RedNote jest dużo poważniejsze. Jako że serwery TikToka znajdują się na terytorium USA, to istnieją mechanizmy, za pomocą których amerykański rząd może choć w części kontrolować to, jakie dane trafiają do Chin. Wszystkie serwery RedNote są w Chinach, a znajdujące się na nich dane podlegają wyłącznie chińskiemu prawu.  

Jednocześnie wielka emigracja amerykańskich użytkowników budzi obawy nie tylko Waszyngtonu. Pekin również z uwagą analizuje sytuację.  

Choć dla chińskich władz niespodziewany fenomen ma niewątpliwe krótkoterminowe wizerunkowe plusy – bo ociepla wizerunek kraju i zwraca uwagę na amerykańską cenzurę i hipokryzję światowej „stolicy wolności”, to jednocześnie daje chińskim użytkownikom możliwość masowej interakcji z obywatelami USA i stawia wyzwanie przed państwową cenzurą.  

Pytany, czy władze państwowe planują zwiększyć wysiłki związane z monitorowaniem treści publikowanych przez zagranicznych użytkowników RedNote z uwagi na potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, rzecznik prasowy chińskiego MSZ odpowiedział tylko, że Pekin „wspiera oddolną wymianę kulturową”. Jednak nieprzypadkowo globalne platformy społecznościowe – włącznie z samym TikTokiem – nie mogą działać na terytorium Chin.  

Choć zatem chińsko-amerykański antropologiczny eksperyment na RedNote będzie prawdopodobnie krótkotrwały, to wysłał amerykańskim władzom jasny sygnał, jak trudnym wyzwaniem będzie wyrzucenie TikToka z amerykańskiego rynku, jeśli ByteDance nie zdecyduje się na sprzedaż platformy. Jak podsumował to w polubionym przez 120 tysięcy osób wpisie na Twitterze użytkownik Canderous Ordoliberal, „jeśli rząd zakaże RedNote, to po prostu zacznę drukować historię wyszukiwań z mojej przeglądarki internetowej każdego wieczoru przed pójściem spać i będę ją podrzucał do chińskiego konsulatu co rano w drodze do pracy.” 

Udział
Exit mobile version