Emmanuel Macron podkreślił, że „lud francuski wybrał go dwukrotnie” i że pokładane w nim zaufanie będzie respektował „aż do ostatniej chwili, by być użytecznym dla kraju”. Jest to pierwsza wypowiedź prezydenta po tym, jak w poniedziałek skrajna prawica wycofała swoje nieformalne poparcie dla gabinetu Michela Barniera.
Jest bardzo prawdopodobne, że w środę parlament przyjmie wniosek o wotum nieufności i rząd będzie musiał ustąpić.
Francja. Polityczny chaos w kraju. Chcą dymisji Emmanuela Macrona
Michel Barnier zaapelował w wieczornym wywiadzie telewizyjnym o odpowiedzialność i ostrzegł, że obywatele odczują skutki finansowe niestabilności politycznej, jeśli jego rząd upadnie i kraj zostanie bez budżetu na 2025 r.
Zarówno skrajna prawica, jak i lewica obarczają Macrona winą za obecny kryzys polityczny, który rozpoczął się rozwiązaniem parlamentu w czerwcu tego roku. Obie strony domagają się, aby prezydent ustąpił ze stanowiska. Emmanuel Macron sprawuje drugą i zarazem, zgodnie z konstytucją, ostatnią kadencję. Wybory prezydenckie mają się odbyć w 2027 roku.
Z kolei z medialnych doniesień wynika, że francuski przywódca rozpoczął już poszukiwania kandydata na następcę premiera Barniera. Według stacji BFMTV prezydent już w zeszłym tygodniu rozpoczął rozmowy, których celem jest „przetestowanie” pewnych kandydatur.
Były lewicowy premier Bernard Cazeneuve, minister obrony Sebastien Lecornu, szef MSW Bruno Retailleau, szef centrowej partii MoDem Francois Bayrou i przewodniczący Senatu Gerard Larcher – nazwiska tych polityków padają w mediach, w kontekście kandydata, który miałby zająć miejsce obecnego szefa francuskiego rządu.
Nazwisko Cazeneuve’a jako pretendenta pojawiało się już latem, po wyborach parlamentarnych. BFMTV cytuje przy tym źródło z otoczenia Emmanuela Macrona, które zapewnia, że prezydent uważa, iż „stabilne rozwiązanie nie leży po tej stronie” sceny politycznej. Na przedstawiciela lewicy mogą nie zgodzić się deputowani prawicy i skrajnej prawicy.
Mało prawdopodobne wydaje się, by prezydent mianował tym razem Lucie Castets, która pozostaje oficjalną kandydatką Nowego Frontu Ludowego – lewicowego sojuszu, który wygrał drugą turę wyborów parlamentarnych, ale zbyt małą większością, by samodzielnie utworzyć rząd.
Warto zaznaczyć, że były szef francuskiej dyplomacji i główny negocjator ds. brexitu Michel Barnier został premierem Francji na początku września tego roku. Wówczas kraj zalały masowe protesty – z decyzją Macrona nie zgadała się lewica, która podkreślała, że ich kandydatka została odrzucona. Ponadto prezydenta Francji oskarżano o atak na demokrację.
Co więcej, francuska prasa donosiła w tamtym czasie, że liderka francuskiej skrajnej prawicy Marine Le Pen miała uzgadniać nominację Barniera z Macronem, czemu polityk zaprzeczyła. Podkreślała przy tym, że „nie jest szefową kadr” prezydenta.