Niedziela okazała się fenomenalnym dniem dla Polski. Najpierw po medale sięgnęli w krótkim odstępie czasu Jakub Stepun (srebro) i Oleksii Koliadych (złoto), a na sam koniec mistrzostw świata w kajakarstwie w konkurencji C-1 5000 metrów bezapelacyjnie najlepszy był Wiktor Głazunow!

Głazunow odbił sobie wcześniejszy występ

Co ciekawe, również w niedzielę Głazunow wystąpił w rywalizacji na 500 metrów. Zajął tam szóstą pozycję, a czwarty był Sławomir Witczak. Głazunow później nieco odpoczął i dał pokaz mocy w C-1 5000 metrów. Na metę przypłynął z olbrzymią przewagą nad rywalami. Drugiego Mołdawianina Sergheia Tarnovschi’ego pokonał o blisko 16 sekund. Trzeci był Węgier Adolf Balazs.

Głazunow najwidoczniej pozazdrościł Stepunowi i Koliadychowi. Przypomnijmy, że ten pierwszy wywalczył srebro w kajakowym sprincie na 200 metrów. Mało brakowało, a wywalczyłby złoto. Przegrał z Portugalczykiem Messiasem Baptistą różnicą zaledwie 0,07 s. Trzeci był Hiszpan Carlos Garotte.

Złoto natomiast trafiło w ręce Koliadycha, który odzyskał mistrzowski tytuł sprzed dwóch lat. Triumfował pewnie w konkurencji C-1 200 metrów. Drugiego Hiszpana Pablo Granę wyprzedził bowiem o 0,42 s. Trzecie miejsce zajął Gruzin Zaza Nadiradze. To trzeci krążek MŚ z rzędu dla Koliadycha.

Pocieszenie po igrzyskach w Paryżu

W tym roku mistrzostwa świata w kajakarstwie z racji igrzysk olimpijskich w Paryżu były rozgrywane w konkurencjach, które nie są ujęte w imprezie czterolecia.

Światowy czempionat Polska kończy zatem z trzema medalami. W niedzielę biało-czerwoni dostarczyli nam mnóstwo radości. I na pewno jest to pocieszenie po tym, co widzieliśmy w stolicy Francji, gdzie polskie kajaki nie zdobyły żadnego krążka igrzysk olimpijskich.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.