To niemal cud, że zwierzę przeżyło – Mróz był unieruchomiony najprawdopodobniej przez kilka dni, a pętla mocno zacisnęła się na jego podbrzuszu i uciskała organy wewnętrzne. Wilk był wyczerpany i trafił do ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt w Bielsku-Białej.

Z woliery w lecznicy próbował się rozpaczliwie wydostać. „Pomyśleliśmy, że tęskni za wolnością i swoją grupą rodzinną, która została w Puszczy Barlineckiej” – stwierdzili naukowcy ze stowarzyszenia. Przed wypuszczeniem zwierzę otrzymało obrożę telemetryczną, która pozwala przyrodnikom śledzić trasy, jakie pokonuje.

Lekarze zdecydowali skrócić czas rehabilitacji wilka do minimum, na początku marca Mróz został wypuszczony do lasów w pobliżu Barlinka. Niewielka mobilność Mroza nieco zaskoczyła przyrodników, którzy pomyśleli, że drapieżnik jest mniej ruchliwy z powodu urazów.

Po kilku dniach Stowarzyszenie otrzymało informację, że w miejscu, gdzie krąży Mróz, znajduje się chory wilk, który nie wstaje.

Przyrodnicy pokonali 600 km i dotarli na miejsce, z którego docierał sygnał z obroży Mroza. Chorym wilkiem okazała się młoda samica nieposiadająca nadajnika. Wilczyca była prawdopodobnie w rui. Zwierzę leżało sztywno na ziemi, miało uszkodzoną łapę, rana nie wyglądała dobrze, prawdopodobnie był to wynik wypadku, jakiego samica doznała kilkanaście dni wcześniej.

Wilczyca została zabrana przez członków Stowarzyszenia do tej samej lecznicy, w której leczono Mroza. 

W ośrodku postawiono diagnozę, że wilczyca jest najprawdopodobniej zakażona laseczką tężca (toksyny mogą powodować sztywnienie ciała). Zanim nadeszły wyniki badań, następnego dnia po przywiezieniu do Bielska-Białej wilczyca umarła.

„Ze względu na dzień znalezienia i tragiczny finał, nazwaliśmy ją Trzynastka” – przekazało Stowarzyszenie dla Natury „Wilk”.

Wilcze pary, które się zejdą, żyją razem właściwie do końca życiaBruno CavignauxEast News

Mróz powracał kilka razy w miejsce, skąd wilczyca była zabrana – wynika z danych pochodzących z nadajnika umieszczonego na szyi zwierzęcia. I Mróz wraca w to miejsce nadal. Wyjaśniło się, dlaczego Mróz nie „poszedł dalej” po powrocie na wolność – po prostu towarzyszył umierającej partnerce.

„To nie pierwszy raz, gdy podczas badań, dzięki zastosowaniu nowoczesnych technik badawczych, takich jak telemetria czy fotopułapki, jesteśmy świadkami ogromnej więzi, jaka łączy pary rodzicielskie wilków” – mówią przyrodnicy.

Takie wilcze pary, które się zejdą, żyją razem właściwie do końca życia. Niezwykle rzadko zdarza się, że zwierzęta się rozstają. Koniec związku drapieżników następuje niestety zazwyczaj w wyniku działań człowieka. Wilki są zabijane przez kłusowników, umierają podczas polowań i często w wyniku potrącenia przez samochody. Rzadko zdarza się, że para rozpada się z powodu choroby lub starości osobników – stwierdza dr hab. Sabina Nowak.

Osobniki kierujące życiem grupy wilków to rodziceOlivier BornEast News

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?

Udział
Exit mobile version