Co postanowiła prokuratura? Śledczy mają sprawdzić, czy plecaki zbierane dla dzieci w Syrii ostatecznie tam trafiły, oraz czy część z nich nie została rozdana w Polsce. Wątpliwości w tej sprawie po raz pierwszy pojawiły się w 2019 roku. Przed wywiezieniem do Syrii część plecaków zniknęła bowiem z magazynu, gdzie były przechowywane. Podjęte w rej sprawie śledztwo zostało wtedy umorzone.
Co o tej decyzji mówi Beata Kempa? Była ministerka do spraw pomocy humanitarnej w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy twierdzi, że ponowne wszczęcie śledztwa to nękanie. Jej zdaniem w roku 2018 objęła akcję patronatem, a następnie pomogła w zorganizowaniu transportu plecaków do Syrii. Wskazała, że w sierpniu 2018 roku Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kocioowi w Potrzebie informowało o wywiezieniu 80 plecaków do ogarniętego wojną kraju.
NIK o „plecakach Beaty Kempy”: Na początku lipca pojawiły się informacje o tym, że związany z Prawem i Sprawiedliwością wiceprezes NIK próbuje wpływać na wyniki kontroli dotyczącej pomocy humanitarnej. Dyrektor Departamentu Administracji Publicznej w NIK Bogdan Skwarka 19 czerwca napisał list do wiceprezesa Izby Tadeusza Dziuby, w którym zarzuca mu, że próbuje on manipulować wynikami kontroli
Więcej o sprawie Beaty Kempy piszemy w tekście „Kontrola NIK ws. działalności Kempy. Onet: Wiceszef z PiS próbuje zmanipulować wyniki?”
Źródła: „Rzeczpospolita”, IAR