
Spadek liczby lokali komunalnych będących własnością gmin to efekt systemu bonifikat, dzięki któremu najemcy mogli wykupić mieszkania za symboliczne kwoty. Dla wielu rodzin była to szansa na własność, ale dla samorządów oznaczało to utratę majątku publicznego, którego odtworzenie jest niezwykle kosztowne.
Dodatkowym problemem są wydatki na utrzymanie posiadanych obiektów – wiele z nich to stare, wymagające generalnych remontów budynki. Gminy często nie dysponują środkami, by utrzymać je w odpowiednim standardzie.
Mieszkań ubywa, a kolejki po nie rosną
Statystyki jasno pokazują, że zapotrzebowanie na mieszkania komunalne nie maleje. Najwięcej wniosków dotyczy lokali mieszkalnych, ale wiele osób stara się również o lokale socjalne czy tymczasowe.
To problem zarówno dużych miast, gdzie liczba chętnych rośnie z powodu trudności w zakupie własnego mieszkania, jak i mniejszych gmin. Dlatego z jednej strony pojawia się potrzeba ochrony zasobu, z drugiej – presja społeczna, by ułatwiać dostęp do własności.
Koniec bonifikat? Propozycja, która zmieni rynek
DGP informuje, że rząd przychyla się do zasadniczych zmian – koniec z wykupem mieszkań komunalnych za ułamek ich wartości.
Argumentuje to koniecznością ochrony majątku publicznego i zahamowaniem wyprzedaży lokali, które powinny służyć kolejnym pokoleniom mieszkańców.
Według zwolenników zmian mieszkania komunalne nie mogą być traktowane jako droga na skróty do własności nieruchomości – mają pozostać formą wsparcia dla osób w trudnej sytuacji życiowej. Plan zakłada, że bonifikaty znikną za kilka lat (przewiduje się, że od połowy 2027 roku), co w praktyce ograniczy możliwość wykupu lokali z dużymi rabatami.
Gminy nie będą mogły oferować mieszkań „za grosze”, co dziś zdarza się nawet na poziomie kilku procent wartości rynkowej.

