We wtorek sejmowa komisja kultury i środków przekazu pozytywnie zaopiniowała kandydaturę posła Koalicji Obywatelskiej Wojciecha Króla na stanowisko członka Rady Mediów Narodowych. „Za” głosowało 15 posłów. Przeciwko było dziewięciu posłów. Dwie osoby wstrzymały się od głosu. Wojciech Król to także wiceszef sejmowej komisji kultury. Teraz za jego powołaniem do Rady Mediów Narodowych musi zagłosować Sejm.
Przypomnijmy, Krzysztof Czabański został odwołany z funkcji przewodniczącego i członka RMN 11 października. Posłowie KO zarzucili mu naruszenie zakazu łączenia zasiadania w RMN z uczestnictwem w „podmiocie, będącym dostawcą usługi medialnej lub producentem radiowym i telewizyjnym”, ponieważ poza funkcją szefa Rady Czabański jest też członkiem rady Fundacji Lecha Kaczyńskiego, która jest powiązana z prawicowymi mediami. Czabański odpierał te zarzuty, twierdząc, że są bezpodstawne, a jego odwołanie ma przyczyny czysto polityczne. – Zwalniają, znaczy, że będą przyjmować – komentował wtedy w rozmowie z Interią.
Będzie nowy członek Rady Mediów Narodowych?
Odwołując Czabańskiego, posłowie koalicji nie powołali nikogo w jego miejsce. Rada pozostawała więc nie w pełni obsadzona, zamiast pięciu członków liczyła czterech: dwoje polityków PiS (Joanna Lichocka, Piotr Babinetz) oraz dwóch polityków związanych z szeroko rozumianą lewicą (Marek Rutke, Robert Kwiatkowski). Nie mogła więc podejmować żadnych kluczowych decyzji, bo panował w niej pat.
Niespodziewanie okazało się, że Koalicja Obywatelska zawnioskowała o uzupełnienie składu Rady Mediów Narodowych i zaproponowała swojego posła Wojciecha Króla. Podczas wtorkowego posiedzenia komisji, która opiniowała tę kandydaturę, posłowie PiS nie kryli swojego zdziwienia i wytykali politykom koalicji rządzącej hipokryzję.
W uchwale Sejmu z grudnia 2023 roku, na podstawie której koalicja rządząca dokonała przejęcia władzy w mediach publicznych, jest mowa m.in. o „niewykonanym wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 13 grudnia 2016 roku, który uznał za niekonstytucyjne powierzenie Radzie Mediów Narodowych powoływania i odwoływania władz mediów publicznych, przy jednoczesnym pozbawieniu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji udziału w tych procesach”.
Sęk w tym, że wyrok TK nie odnosił się do ustawy o Radzie Mediów Narodowych, która powstała później, lecz do tzw. małej ustawy medialnej. PiS stoi więc na stanowisku, że nie ma powodu do uznawania Rady za ciało niekonstytucyjne.
Rada Mediów Narodowych do likwidacji?
Do tej pory koalicja rządząca była przeciwnego zdania, a jej politycy wielokrotnie podkreślali, że Rada Mediów Narodowych jest niekonstytucyjna i powinna zostać zlikwidowana.
– Jeśli się coś uważa za nieistniejące, niekonstytucyjne, to po co tam wysyłacie swojego przedstawiciela? Czy teraz uważa pan, że RMN jest ciałem konstytucyjnym? I jeśli tak, to dlaczego łamiecie zasady kadencyjności? – pytał na posiedzeniu komisji kultury poseł PiS Marek Suski, zwracając się do Wojciecha Króla.
W rozmowie z Interią Suski uzupełnia: – Kiedy im pasuje, uznają Radę za nielegalną, ale jak jest okazja, by wstawić swojego człowieka, to nagle staje się legalna. Tak samo było przecież z KRS, którą posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz uznawała za nielegalną do momentu, aż sama w niej zasiadła i zaczęła pobierać pensję. Wtedy KRS magicznie stała się legalna. To samo teraz dzieje się z Radą Mediów Narodowych – mówi Marek Suski.
Wojciech Król odpowiedział, że „wobec przyjętej przez Sejm ustawy stosuje się domniemanie konstytucyjności, chyba, że TK uzna jej niekonstytucyjność”. – Rada Mediów Narodowych powstała po orzeczeniu TK dotyczącym niekonstytucyjności tzw.małej ustawy medialnej. Niemniej TK wspomniał, że nie można dokonywać zmian we władzach mediów z pominięciem KRRiT. Ten argument nie znalazł odzwierciedlenia w ustawie o RMN. Koalicja 15 Października jest zgodna co do tego, że należy docelowo zlikwidować RMN, ale na razie ona funkcjonuje – odpowiedział Wojciech Król.
Skoro zatem docelowo Rada ma zostać zlikwidowana, po co tymczasowo uzupełniać jej skład? Przecież w obecnej formule i tak nie jest w stanie podejmować decyzji. Skąd u polityków Koalicji Obywatelskiej ta zmiana?
– Nie zmieniliśmy zdania, nadal jesteśmy za likwidacją Rady Mediów Narodowych – odpowiada na nasze pytanie Urszula Augustyn, posłanka KO, wiceszefowa sejmowej komisji kultury. – Chcemy, by do czasu, kiedy będziemy mogli tego dokonać, Rada nie robiła więcej szkód, dlatego nominujemy tam swojego przedstawiciela – przekonuje.
Może chodzić m.in. o to, że Rada Mediów Narodowych, pomimo postawienia spółek medialnych (w tym rozgłośni regionalnych) w stan likwidacji, nadal przeprowadzała konkursy na członków rad nadzorczych mediów publicznych.
„Politycy zaplątali się o własne nogi”
Urszula Augustyn w rozmowie z Interią podkreśla także, że nadal pożądanym i docelowym modelem jest przywrócenie kompetencji wyłaniania władz mediów publicznych do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
– Tak jak było do czasu, gdy rząd PiS odebrał kompetencje Krajowej Radzie i przeniósł je do Rady Mediów Narodowych. Trzeba to wszystko przywrócić do stanu normalności, ale do tego potrzebna jest zmiana ustawy i podpis prezydenta – wskazuje rozmówczyni Interii.
– Politycy Koalicji Obywatelskiej zaplątali się o własne nogi i wpadli w pułapkę własnych przestępstw i nielegalnych działań. Teraz mają problem, który usiłują jakoś rozwiązać – uważa Joanna Lichocka z Rady Mediów Narodowych.