Od kilku dni południowa i południowo-zachodnia Polska zmaga się z powodziami. W licznych regionach żywioł wyrządził ogromne szkody – zniszczył domy i mieszkania oraz zdewastował miejsca pracy wielu ludzi. Dużo miejscowości zmaga się z problemami z żywnością i brakiem dostępu do czystej wody. W związku z krytyczną sytuacją organizacje humanitarne rozpoczęły akcje mające na celu wsparcie powodzian.
Powódź w Polsce. Organizacje humanitarne angażują się w pomoc
We wsparcie zaangażowała się między innymi Polska Akcja Humanitarna (PAH), której pracownicy prowadzą aktywne działania na terenach powodziowych. – Pomocy często potrzebują ludzie w obszarach, do których bardzo trudno dotrzeć. Często są to rejony poza większymi miastami, gdzie może nawet nie ma tylu organizacji pomocowych, ile potrzeba. Obecnie sami z naszym zespołem specjalistów udajemy się w takie regiony, żeby uzupełnić wsparcie od innych organizacji i służb, które jeszcze nie zdążyły się tam pojawić – mówi Gazeta.pl Magdalena Irzycka, specjalistka ds. współpracy z mediami PAH. – Trzeba docierać tam, gdzie pomoc jest faktycznie potrzebna, gdzie ludzie pozostawieni są sami sobie – wskazuje.
Pomoc niesie również Caritas, który planuje zaopatrzyć region w najpotrzebniejsze rzeczy. – Zakupiliśmy 100 osuszaczy i szukamy kolejnych 100. Mamy też 60 agregatów prądotwórczych, 100 taczek, 500 łopat, 300 grabi, 300 wiader metalowych – wylicza Marcin Majewski, rzecznik Caritas Polska. Organizacja pozostaje w stałym kontakcie z czterema diecezjami, które odniosły największe straty w wyniku powodzi: świdnicką, legnicką, opolską i bielsko-żywiecką. – Codziennie prowadzimy odprawę, podczas której pytamy, czego potrzebują i jakie jest zapotrzebowanie – wskazuje.
Jak pomóc powodzianom?
Rozmówcy Gazeta.pl zgodnie podkreślają, że w obliczu kataklizmu liczy się nie tylko wsparcie pracowników i wolontariuszy, lecz także zwykłych obywateli. Caritas uruchomił zbiórki paczek dla powodzian, a osobom chętnym do udzielenia pomocy udostępnił dokładną listę potrzebnych produktów. Znajdują się na niej między innymi makarony, kasze, cukier i rozmaite dania instant, a także produkty higieniczne oraz wyroby medyczne. Dokładnie wskazane są również wymiary paczki – około 40x50x23, zbliżone do kartonu po bananach. Łączny koszt pakunku to około 300 zł.
– Paczka jest dokładnie opisana, ale to nie jest jakiś wymysł. Wskazujemy kartony, które łatwiej układać na paletach, dzięki czemu jest to szybsze. Prosimy też o określone produkty, bo mamy już doświadczenie i starannie wyselekcjonowaliśmy rzeczy, które są potrzebne. Trzeba pamiętać, że trafią one do osób, które często nie mają prądu i możliwości podgrzania pożywienia – informuje Marcin Majewski. Zaznacza, że dzięki temu znacznie krótszy jest również załadunek i transport paczek. – Widzimy chęć pomocy u każdej osoby, ale jeśli wszyscy zaczną przynosić pojedyncze produkty, to znacznie przeciągnie ten proces. Rzeczy przyniesione osobno musimy posegregować, zapakować do paczki, następnie załadować je na tira. Ich droga się wydłuża – tłumaczy.
Szczegółową listę produktów oraz mapę punktów przyjmujących paczki można znaleźć na stronie internetowej Caritas.
Również Magdalena Irzycka z PAH podkreśla, że w przypadku podobnych zbiórek znaczenie ma dostarczanie niezbędnych produktów. – Radziłabym upewnić się w najbliższym punkcie pomocy, co jest teraz potrzebne. Nieraz może nam się zdawać, że coś jest niezbędne, ale potrzeby szybko się zmieniają. W jednym punkcie może być mało żywności, w innym brakować produktów dla dzieci. To ważne, żeby być dobrze zorientowanym i odpowiadać na obecne potrzeby – wskazuje.
Wsparcie finansowe czy zbiórki produktów?
– Żadna forma pomocy nie jest zła. Są organizacje, które świetnie koordynują zbiórki rzeczowe i dobrze jest też takie rzeczy przynieść – zauważa Magdalena Irzycka. Zwraca jednak uwagę, że dla jej organizacji najbardziej efektywna jest pomoc finansowa. – Jesteśmy na miejscu i tam też sprawdzamy, czego brakuje. Kupujemy produkty w ilościach hurtowych, bliżej miejsca zdarzenia. Mamy też specjalne zespoły, które czuwają nad stroną finansową oraz logistyczną – wyjaśnia.
– To też propozycja dla ludzi, którzy są zapracowani i nie mają czasu albo możliwości dowiezienia gdzieś produktów. Zamiast coś dostarczać, mogą nawet równowartość tych rzeczy, które by przekazali, przelać w postaci darowizny finansowej. Nawet najdrobniejsze kwoty są tu bardzo istotne – wskazuje.
Caritas jest otwarty na przyjmowanie darów dla powodzian, ale podkreśla, że na dłuższą metę to finanse będą miały kluczowe znaczenie. – Są osoby, które chętniej wpłacają i są osoby, które chętniej wysyłają paczki. Dla nas ta zbiórka finansowa jest jednak najważniejsza. Pomoc dla powodzian to będzie bieg długodystansowy. Dla nas jest to szalenie ważne, bo im więcej zbierzemy, tym dłużej będziemy mogli pomagać – tłumaczy Marcin Majewski.
„To jest olbrzymi wysiłek”
Potrzeba wsparcia nie zakończy się bowiem wraz ze zniknięciem fali powodziowej. – Dzisiaj schodzi woda i niedługo zacznie się na tych terenach wielkie sprzątanie – wskazuje Marcin Majewski. – Zaraz pojawi się kwestia poważnych remontów. Wiemy, że potrzeby będą ogromne – dodaje.
PAH deklaruje, że gdy tylko opadną wody powodziowe, rozpocznie drugi etap pomocy, którego celem będzie wsparcie ludzi w powrocie do domów. Kluczowe będą tu czynności takie, jak osuszanie, sprzątanie i dezynfekcja mieszkań. Często konieczne będą również remonty i odbudowa. – Zaryzykowałabym stwierdzenie, że ta większa potrzeba pomocy dopiero nas czeka. To, co będziemy musieli zrobić, żeby ci ludzie mogli powrócić do swoich domów, to jest olbrzymi wysiłek. Po takim kataklizmie pomoc jest udzielana przez wiele tygodni, a nawet przez wiele miesięcy. Muszą być zabezpieczone na to środki – wyjaśnia Magdalena Irzycka.
Paradoksalnie wsparcie często zaczyna ustawać właśnie w momencie, w którym jest być może najpotrzebniejsze. – Wtedy niestety trochę ustaje uwaga medialna. Kiedy nie ma obrazów zalanych miast, dróg i domów, ludzie mogą pomyśleć, że pomoc nie jest potrzebna. Niestety, wtedy potrzeba jest na ogół jeszcze większa. Remonty i osuszanie generują naprawdę olbrzymie koszty, których osoby prywatne często nie są w stanie udźwignąć – dodaje.
W jej ocenie to właśnie utrzymanie zainteresowania wsparciem akcji pomocowej jest największym wyzwaniem stojącym przed organizacjami humanitarnymi. – Pozalewane zostały nie tylko domy, ale też różne miejsca pracy czy biznesy, które mieszkańcy prowadzili w swoich miasteczkach. Oni muszą tak naprawdę odbudować wszystko. W związku z tym nasza solidarność powinna być wtedy jeszcze większa – podsumowuje.
Jak mogą pomóc firmy?
Znaczenie w obliczu klęski powodziowej ma nie tylko pomoc ze strony rodzin i pojedynczych obywateli, ale również przedsiębiorstw, które na ogół dysponują większymi zasobami. – Przyjmujemy produkty, jeśli zgłaszają się do nas firmy i chcą przekazać je w ilościach hurtowych. Jesteśmy otwarci na takie rozmowy i mamy już pierwsze obiecane transporty – informuje Magdalena Irzycka. Podobną praktykę prowadzi Caritas. – Zwracamy się do firm i wiele z nich zgłosiło się już z ofertą pomocy. My natomiast to koordynujemy – wskazuje Marcin Majewski.
Polską Akcję Humanitarną można wesprzeć:
- za pośrednictwem formularza na stronie pah.org.pl;
- dokonując przelewu na konto nr 02 2490 0005 0000 4600 8316 8772 z dopiskiem „Powódź – pomagam”;
- wysyłając BLIK na numer 453 021 973 z tytułem „SOS POWÓDŹ”.
Szczegółowe informacje dotyczące zbiórek dla darczyńców spoza Polski oraz sposobów wsparcia ze strony firm znaleźć można na stronie internetowej organizacji.
Caritas można wesprzeć:
- za pośrednictwem formularza na stronie caritas.pl;
- dokonując przelewu na konto nr 77 1160 2202 0000 0000 3436 4384 z dopiskiem „POWODZ”;
- wysyłając BLIK na numer 668 070 000 z tytułem „POWODZ”.
Szczegóły dostępne są na stronie internetowej organizacji. Pomoc rzeczowa od firm może być zgłaszana na adres mailowy: [email protected].