Jak wskazał Zbigniew Ziobro, chodzi o wniosek, który miał być rozpoznany przez Sąd Apelacyjny, dotyczący doprowadzenia polityka przed sejmową komisję ds. Pegasusa. – Chodzi więc o sprawę niebagatelną, bo pozbawienie wolności obywatela – podkreślił na konferencji.
Pierwszy dokument, o którym wspomniał polityk, pochodził z 13 grudnia, kiedy do rozpoznania sprawy została wylosowana sędzia Agnieszka Brygidyr-Dorosz. – I co się stało? Otóż nagle to losowanie zostało unieważnione. Okazało się, że to rozstrzygnięcie systemu informatycznego można wyrzucić do kosza – oświadczył szef Suwerennej Polski, po czym zgniótł kartkę.
Ziobro stwierdził, że następnie doszło do kolejnego losowania. – I już wylosowano panią sędzię, która nie budzi wątpliwości kierownictwa Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Czym te praktyki różnią się od czasów komuny? – pytał zgromadzonych.
Zbigniew Ziobro o losowaniu składu sędziowskiego. „Nielegalny mechanizm”
– Sędzia, która została wylosowana w Sądzie Apelacyjnym do rozpoznania mojej sprawy była sędzią, która mogłaby wydać orzeczenie, które jest poza kontrolą sprawujących dzisiaj władzę. Jednak, co się okazało, nagle to losowanie zostało unieważnione i zmieniono skład, a nowo wybrana sędzia jest wyznaczona przez ludzi Tuska. To patologiczny, nielegalny i przestępczy mechanizm – podsumował Ziobro.
Jak ocenił poseł, praktyka tego rodzaju jest sprzeczna z prawem. – Zmiana składu sądu może nastąpić tylko w przypadku niemożności rozpoznania sprawy w dotychczasowym składzie, albo długotrwałej przeszkody w rozpoznaniu sprawy w dotychczasowym składzie – podkreślił, przywołując art. 47b Ustawy o ustroju sądów powszechnych.
Piotr Schab odwołany ze stanowiska prezesa SA. Ziobro: Nielegalnie
– W sposób nielegalny – w mojej ocenie – przestępczy doszło do odsunięcia z funkcji prezesa Sądu Apelacyjnego pana Schaba. Aby ten proces był legalny, musiałaby się skończyć kadencja, musiałyby być pewne przesłanki określone w ustawie, bądź też minister musiałby uzyskać pozytywną opinię Kolegium Sądów – powiedział również Ziobro, wspominając, iż otrzymano „negatywną opinię Kolegium Sądów„.
Jak ocenił, minister sprawiedliwości Adam Bodnar „mógł mimo wszystko podjąć próbę odwołania prezesa Schaba legalnie, ale wobec negatywnej opinii Kolegium Sądów w Warszawie, która zapadła, miał obowiązek wystąpić do Krajowej Rady Sądownictwa i tam w określonych rygorach ustawy uzyskać opinię, która byłaby dla niego korzystna”.
– On w ogóle nawet nie podjął próby skierowania takiego wniosku do KRS i tym samym możemy powiedzieć, że doszło tutaj do zamachu na legalne władze Sądu Apelacyjnego w Warszawie, tak jak doszło do zamachu na legalne władze Prokuratury Krajowej – mówił poseł.