Złote rybki to jedne z ulubionych stworzeń akwariowych. Są dawane jako prezenty, można je wygrać na loteriach, stoją w zbiornikach ustawionych w domach lub pływają w oczkach wodnych. Ich pielęgnacja i hodowla nie jest jednak prosta. Zniecierpliwieni właściciele pozbywają się złotych rybek, wypuszczając je do jezior lub kanalizacji.
Złote rybki są wypuszczane do jezior. „Nie wolno tak robić”
„Pod żadnym pozorem nie wolno tego robić” – ostrzega US Fish and Wildlife Service, federalna agencja zajmująca się w Stanach Zjednoczonych rybami i innymi zwierzętami wodnymi oraz ochroną wodnych ekosystemów. Odpowiada za gatunki słodkowodne i to im właśnie zagrażają złote rybki.
Złota rybka to popularna nazwa karasia złocistego, zwanego karasiem chińskim. Jest on obecny na niemal wszystkich kontynentach, a amerykańskie służby alarmują, że w ostatnim czasie na terenie Wielkich Jezior Amerykańskich pojawiły się bardzo duże osobniki tych ryb.
„Złota rybka ze sklepu zoologicznego po dwóch latach na wolności. «Mów mi Megalodon»” – piszą w mediach społecznościowych pracownicy US Fish and Wildlife Service, pokazując ogromnego karasia z Jeziora Erie.
Ta złota rybka nie powinna się tu znaleźć. Ale ktoś ją wypuścił, myśląc, że zrobi jej przysługę. Zamiast tego człowiek ten stworzył problem, który może trwać dziesięciolecia. Złote rybki znacznie przybierają na wadze na wolności, gdzie mogą zamienić jeziora i cieki wodne w mętne bagna, kraść pożywienie rodzimym rybom i pogarszać jakość wody. Jeśli nie możesz zatrzymać swojej rybki, znajdź jej nowy dom. Tylko jej nie wypuszczaj.
„To rybobójstwo”. Złote rybki rosną do gigantycznych rozmiarów
Problem jest bardzo poważny, bo karasie chińskie rozpleniły się nie tylko w Jeziorze Erie. Niedawno w Michigan odkryto, że w strumieniu między dwoma jeziorami pływa pełno złotych rybek. Aż się od nich roiło, a ryby cały czas rosły.
„Uwolnienie ich do rzeki to rybobójstwo innych gatunków” – ocenili pracownicy departamentu zasobów naturalnych stanu Michigan, na terenie którego znajduje się strumień.
To na tyle groźne, że służby przyrodnicze stanu Minnesota (leży nad Jeziorem Górnym) zaczęły się zastanawiać nad wypuszczeniem do wód jeziora bassów wielkogębowych. To rodzima, północnoamerykańska ryba zwana okoniopstrągiem, która mogłaby pożreć nadmiar karasi.
Nie chodzi o największe dorosłe osobniki, ale narybek. Tak, aby inwazyjne ryby nie mogły się masowo rozmnażać. Problem w tym, że niekontrolowany i nienaturalny rozwój bassów wielkogębowych też może okazać się zabójczy dla wodnego środowiska Wielkich Jezior Amerykańskich.

Złote rybki nie potrzebują wiele do życia
Karasie złociste to ryby szybko rosnące, łatwo rozmnażające się i o małych wymaganiach dotyczących wody i pokarmu. Niewiele im przeszkadza, więc gdy je ktoś wypuści, szybko budują swoje wielkie populacje.
Nie niepokojone ryby osiągają ogromne rozmiary, do pół metra długości i prawie 4 kg wagi. Jakby tego było mało, tworzą hybrydy z innymi gatunkami, np. karasiami pospolitymi.
Pracownicy US Fish and Wildlife Service apeluje o rozwagę i o to, by nie wypuszczać obcych zwierząt do środowiska, gdy nie mamy co z nimi zrobić. Nawet jeden osobnik może stworzyć wielki problem, którego potem latami nie udaje się rozwiązać. Agencja chce zmiany przepisów i wyższych kar dla tych, którzy apeli nie posłuchają.
W Polsce karaś złocisty także jest na liście gatunków inwazyjnych i groźnych. Lista nie uwzględnia za to karasia srebrzystego, innego podgatunku karasia chińskiego, który zwany jest potocznie japońcem. Japoniec – wbrew pozorom – nie pochodzi z Japonii, ale dorzecza Amuru na granicy rosyjsko-chińskiej na Dalekim Wschodzie. To także groźna dla środowiska ryba rozpleniona na świecie.