W teorii zmiana czasu ma poprawiać naszą produktywność oraz codzienne funkcjonowanie. Wiele osób jednak odczuwa, że zabieg, który miał dostosować nasz biologiczny rytm do światła dziennego, w rzeczywistości jest uciążliwy i niepotrzebny.
Kiedy zmiana czasu 2025? Tego dnia śpimy krócej
Każdego roku zmiana czasu z zimowego na letni wypada w ostatnią niedzielę marca. W 2025 będzie to noc z soboty 29 marca na niedzielę 30 marca. Zegarki przestawiamy godzinę do przodu – z godziny 2:00 przesuwamy wskazówkę na godzinę 3:00.
Tej nocy będziemy więc spali godzinę krócej. Z tego powodu osoby, które są wrażliwe na zmiany rytmu dobowego, będą musiały przygotować się na takie skutki, jak gorsze samopoczucie, czy gorsza jakość snu.
Naukowcy szacują, że średnio przystosowanie się do zmiany zajmuje naszemu organizmowi ok. dwóch tygodni. Jest jednak nadzieja, że tegoroczna zmiana czasu będzie jedną z ostatnich.
Unijna dyrektywa daje nam czas do 2026 roku
Wiele obywateli Unii Europejskiej jest przeciwnych zmianie czasu. Ich stanowisko jedynie umacniają badanie naukowe, które pokazują, że po przestawieniu zegarów zwiększa się ryzyko śmiertelnych wypadków samochodowych, wypadków w pracy, a nawet zawałów serca.
Unia Europejska zaproponowała odejście od tej praktyki już w 2018 roku. Prace musiały jednak zostać przerwane ze względu na wybuch pandemii. Komisja Europejska wróciła do tej sprawy w 2021 roku i zaproponowała, że państwa członkowskie będą mogły dostosować się do nowych zasad do 2026 roku. To by oznaczało, że przed nami jeszcze tylko cztery kolejne zmiany czasu – dwie w 2025 i dwie w 2026 roku.
Polski rząd pracuje nad wprowadzeniem ustaleń w życie, by ostatecznie zamknąć temat i sfinalizować odejście od przestawiania wskazówek zegarka. Pod koniec grudnia 2024 roku minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk mówił, że:
Odejście od zmiany czasu z letniego na zimowy zostało wpisane do agendy polskiej prezydencji w UE. […] Uznajemy to za ważny temat społeczny, gospodarczy.
Zmiana czasu 2025. Negocjacje trwają. Ministerstwo nie traci czasu
Dążeniem ministra jest poruszenie tematu zaprzestania zmiany czasu na forum unijnym. 1 stycznia tego roku Polska objęła prezydencję w Radzie UE i jak podaje fakt.pl, jednym z tematów, którym nasz kraj się przygląda jest wspomniana zmiana czasu.
Szef resortu rozwoju i technologii miał już podjąć pierwszy krok, który ma przełamać impas w negocjacjach.
Jak przekazały służby prasowe ministra w komunikacie dla Faktu, Krzysztof Paszyk rozmawiał z komisarzem ds. zrównoważonego transportu i turystyki Apostolasem Tzitzikostasem w czasie posiedzenia Kolegium Komisarzy z Radą Ministrów.
Jego celem było przekonanie go, aby nie wycofywał się z dyrektywy prac Komisji Europejskiej na 2025 rok. Jak dodaje resort, ze względu na powiązania gospodarcze, nie ma szans na błyskawiczne zmiany, a kluczowe dla odejścia od zmiany czasu będzie „uzyskanie jednomyślności wszystkich państw Unii Europejskiej”.