W piątek 15 listopada rząd przedstawił propozycję zaostrzenia przepisów ruchu drogowego. W uzasadnionych przypadkach kierowcy nawet dożywotnio stracą prawo jazdy. Na temat proponowanych zmian rozmawialiśmy z Łukaszem Zboralskim.
Zmiany w przepisach ruchu drogowego. Ekspert: Nie ma tolerancji dla bandytyzmu na drogach
W rozmowie z Gazeta.pl Zboralski przyznał, jak ocenia propozycje rządu. – Uważam, że te zmiany są bardzo dobre. Na pewno przyczynią się do poprawy bezpieczeństwa na polskich drogach. Wydaje mi się, że rząd tym posunięciem pokaże, że nie ma tolerancji dla bandytyzmu na drogach, nie ma tolerancji dla skrajnie złych zachowań – uznał. Zwrócił również uwagę, że konieczna będzie również odpowiednia egzekucja tych przepisów – co będzie zależeć m.in. od tego, „ilu będziemy mieć policjantów na drogach”.
Zdaniem eksperta kierowcy powinni zastosować się do wprowadzonych zmian. – Mamy już doświadczenie z 2022 roku, kiedy po 30 latach podnieśliśmy za niektóre wykroczenia liczbę punktów karnych oraz sumę grzywien. W Polsce zaobserwowaliśmy wtedy gigantyczny spadek wypadków śmiertelnych – o jedną trzecią, jeśli chodzi o skalę roku. Czyli o tysiąc ofiar mniej, także normalni kierowcy kalkulują, biorą pod uwagę to, że mogą otrzymać surową karę, mogą stracić prawo jazdy – powiedział nam Zboralski. Według eksperta „jeśli za te skrajne rzeczy będzie groziła duża kara, to ludzie zaczną się obawiać”.
– Myślę, że o ile my ze zwykłymi kierowcami prawie sobie daliśmy radę, czyli te wysokości kar ich trochę hamują, tak nie za bardzo mieliśmy wpływ na tych, którzy mają więcej pieniędzy, dobrych adwokatów i szaleją po drogach. Te zmiany głównie w nich uderzą – dodał.
Rząd zapowiada zmiany w przepisach. O co dokładnie chodzi?
Przypomnijmy, rząd zapowiedział nowe zmiany w prawie, które zaostrzą kary dla kierowców. Zmiany zostały zaprezentowane podczas konferencji prasowej „Bezpieczeństwo na drogach – propozycje zmian w prawie”. Wzięli w niej udział: minister sprawiedliwości Adam Bodnar, minister infrastruktury Dariusz Klimczak i minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.
Adam Bodnar wyjaśnił, że zmiany dotyczą kodeksu karnego, kodeksu wykroczeń i ustawy prawo o ruchu drogowym. – Chcemy wprowadzić zaostrzenie kar dla kierowców, którzy jeżdżą mimo zakazu prowadzenia pojazdów” – powiedział minister, dodając, że jeżeli ktoś złamie taki zakaz, to dożywotnio straci prawo jazdy.
Tomasz Siemoniak zapowiedział, że wprowadzone zostaną nowe kategorie przestępstw i wykroczeń. Wśród nich wymienił organizację i udział w nielegalnych wyścigach samochodowych. – Uważamy, że skala tej patologii jest taka, że trzeba znaleźć nowy przepis – zapowiedział. Nielegalne wyścigi zakwalifikowane zostaną jako nowe przestępstwo, a nowym wykroczeniem będzie drift. Wyższe będą także sankcje za rażąco niebezpieczną i brawurową jazdę.
Zmodyfikowane zostaną też przepisy dotyczące młodych kierowców. Minister infrastruktury Dariusz Klimczak zapowiedział wprowadzenie okresu próbnego dla młodych kierujących. Ma on się wiązać z dodatkowym szkoleniem kierowców, niższymi limitami prędkości i zerowym limicie alkoholu.
W rządowej propozycji rozszerzono zasady stosowania przepadku pojazdu. Obejmą sytuacje, w których kierowca miał od 0,5 do 1,5 promila alkoholu we krwi lub miał zakaz prowadzenia pojazdów. Ograniczona ma zostać także możliwość zawieszenia kary pozbawienia wolności, jeśli sprawca wypadku w momencie zdarzenia miał zakaz prowadzenia pojazdów lub miał co najmniej 1,5 promila alkoholu we krwi.
Istotną zmianą jest także to, że zakazy prowadzenia pojazdów nie mogą się nakładać, czyli nie będą mogły być zasądzane wielokrotnie, bez weryfikacji i egzekwowania ukarania sprawcy. Nad nowelizacją kar od kilku tygodniu pracowała wspólna komisja Ministerstwa Sprawiedliwości, Ministerstwa Infrastruktury i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.