Co się stało: Około godziny 11 we wtorek (29 października) tramwaj linii 19, jadąc ulicą Storgata, wykoleił się i uderzył w witrynę sklepu z telefonami i komputerami. Jak przekazała później norweska policja w momencie wypadku w pojeździe znajdowało się około 20 osób. – Teraz panuje tu kompletny chaos. Policja jest teraz na miejscu. To surrealistyczne – mówił jeden ze świadków zdarzenia.
Są poszkodowani: Większość osób zdołała samodzielnie się ewakuować z pojazdu zanim na miejsce dotarły służby ratownicze. Trzech pasażerów jest lekko rannych. Obrażeń doznał także motorniczy, a jego stan określany jest jako ciężki. Cała czwórka została przewieziona do szpitala.
Akcja służb: Przybyli na miejsce funkcjonariusze zadecydowali także o ewakuacji ludzi z uszkodzonego budynku. – Pracujemy nad tym, aby uzyskać ogólny obraz zakresu zniszczeń, ale sklep jest poważnie uszkodzony – przekazała policja. – Tramwaj wjechał w budynek z rozpędu. Sklep jest niemal zrównany z ziemią. (…) Budynek jest uszkodzony, zniszczony został element konstrukcyjny, dlatego musimy go zabezpieczyć – mówił z kolei Bjørn-Kristian Bratlie, kierownik ds. sytuacji awaryjnych Straży Pożarnej. Po kilku godzinach udało się wydobyć tramwaj.
Śledczy prowadzą dochodzenie, które ma ustalić przyczyny wypadku. Obecnie policja oraz Komisja ds. Badania Wypadków podkreśla, że jest za wcześnie na stawianie jakichkolwiek hipotez. Tramwaj wyposażony był w czarną skrzynkę, podobną do tych z samolotów. Można z niej wyczytać informacje o prędkości z jaką się poruszał, a także sile hamowania i przyspieszenia. Zostanie zbadana przez biegłych. Policjanci sprawdzili też, czy motorniczy w momencie wypadku był trzeźwy. Badanie nie wykazało obecności alkoholu we krwi. Obecnie ma status podejrzanego.
Przeczytaj także: Karambol na S7. Ekspert przeanalizował wypadek. „To było jak potężna bomba”
Źródła: Dagbladet, NRK, Avisa Oslo, IAR