Supertajfun Man-yi: W sobotę po południu polskiego czasu filipińska agencja pogodowa PAGASA poinformowała, że supertajfun dotarł do wyspy Catanduanes. W szczytowym momencie wiatr może osiągnąć prędkość około 200 km/h, a porywach nawet do 240 km/h. Wcześniej władze Filipin wycofały wszystkie statki z morza do portów, a mieszkańców wybrzeży wyspy wezwano do ewakuacji z miejsc, którym grożą silny wiatr, podtopienia i osunięcia się ziemi.

Ewakuacja setek tysięcy ludzi: Jak podaje agencja Reutera za urzędem ds. katastrof, swoje domy opuściło już 500 tysięcy osób (inne dane mówią o 650 tys. osób). Władze apelują do mieszkańców, aby opuścili zagrożone tereny. – To nie są żarty, ewakuujcie się natychmiast – apelował w mediach społecznościowych Jonvic Remulla, szef Departamentu Spraw Wewnętrznych. Media podkreślają, że supertajfun przybiera na sile i zmierza w kierunku Luzon, największej wyspy archipelagu Filipin. 

Zobacz wideo Adam Bodnar o postawieniu zarzutów Jackowi Sutrykowi

Szósty tajfun w miesiącu: Naukowcy alarmują, że zmiany klimatu przyczyniają się do zwiększenia intensywności burz, co prowadzi do silniejszych opadów, szybkich podtopień i mocniejszych powiewów wiatru. Na Filipinach rocznie dochodzi do około 20 intensywnych burz i tajfunów. Rzadko jednak zdarzało się, by było ich tak wiele w tak krótkim czasie, jak w tym roku. Man-yi to szósty tego typu kataklizm w ostatnim miesiącu na Filipinach – w pięciu dotychczasowych zginęły 163 osoby, ucierpiały domy i uprawy.

Nasz wpływ na przyrodę i wymieranie gatunków odbija się także na nas samych. Pisze o tym Patryk Strzałkowski w tekście „W Ameryce spadła populacja nietoperzy. A później zaczęły umierać dzieci”.

Źródła: IAR, Reuters, pna.gov.ph, PAGASA-DOST

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.