Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wciąż nie może być pewny startu w wyborach prezydenckich z ramienia KO. Radosław Sikorski w ostatnich tygodniach mocno zaznaczył swoją pozycję i przedstawił siebie jako poważnego kontrkandydata.

Trzaskowski napisał list do członków KO

Trzaskowski postanowił zawalczyć o swoje, rozsyłając list do członków Koalicji Obywatelskiej. W poniedziałek 18 listopada zamieścił go w mediach społecznościowych. „Zwracam się do was z prośbą o poparcie w nadchodzących prawyborach na kandydata na prezydenta RP. Wasza wsparcie i determinacja jest dzisiaj na wagę złota” – pisał w nim.

„Dziś jest czas, żeby przewrócić kolejną kartę historii. Dziś jest czas, żeby raz na zawsze wygrać Polskę dla demokracji! Przed nami najważniejsza bitwa!” – mobilizował polityk. Jak dodawał, stawką wyborów prezydenckich nie będzie „proste zwycięstwo”.

„Nie chodzi tylko o wygraną z naszymi przeciwnikami i udowodnienie sobie, że jesteśmy silni. Naszym celem jest zmiana Polski, którą to zwycięstwo dopiero umożliwi: dobrobyt obywateli, przywrócenie praworządności, realizacja naszych wyborczych zobowiązań wobec Polek i Polaków, i zapewnienie bezpieczeństwa – tak na granicy państwa, jak i w każdej gminie” – wymieniał Trzaskowski.

Przekonywał, że Polacy muszą pokazać siłę, by odstraszyć swoich wrogów. Mówił też o inwestycjach w bezpieczeństwo ekonomiczne polskich rodzin i uczynieniu z Polski lidera politycznego oraz gospodarczego Zachodu. Stwierdził, że nie każdy potrafi udźwignąć ogromną stawkę wyborów.

Trzaskowski potrafi rozmawiać i porzuca stare podziały?

Następnie Trzaskowski zaczął przedstawiać siebie jako osobę, która potrafi rozmawiać z ludźmi z różnych środowisk. „Wiem, że karierę międzynarodową można budować na salonach, ale prawdziwe zaufanie zdobywa się tylko na ulicach naszych miast, miasteczek i wsi. To właśnie w samorządzie nauczyłem się pokory i takiego rozumienia demokracji, które chce nieść dalej” – przekonywał.

Następnie zapewniał, że potrafi „oddzielić przekonania od misji” powierzonej przez wyborców. Pisał o „starych podziałach” na lewicę i prawicę, zamiast których powinno się stworzyć przestrzeń dla ludzi o różnych poglądach.
„Zawsze stanę po stronie słabszych i nigdy nie odpuszczę walki o prawa kobiet. Dla mnie rozdział Kościoła od państwa nie jest zamachem na tradycję, lecz tworzeniem zdrowych ram współpracy” – przekonywał.

„Wiem, czym jest państwo w sytuacji kryzysu. Odczułem na własnej skórze, jakim wyzwaniem dla instytucji, prawa i procedur są pandemia i kryzys uchodźczy” – zaznaczał dalej Trzaskowski. „Wiem, że same słowa nie przyniosą otuchy, jeśli nie idzie za nimi realna pomoc dla ludzi” – dodawał.

Trzaskowski wbija szpile Sikorskiemu

„Potrzebny nam kandydat, który ma za sobą prawdziwe testy wyborcze. Potrafi zachować spokój i nie da się sprowokować w żadnej sytuacji” – wymieniał dalej. „Potrzebujemy prezydenta, który nie ma kompleksów wobec świata. Prezydenta, który wie, kiedy słowa budują, a kiedy osłabiają reputację państwa” – dodawał.

„Prezydenta przewidywalnego, który posiada wiedzę, wewnętrzny spokój i doświadczenie, które pozwoli mu chłodno analizować wyzwania. Prezydenta który wie, jak budować Polskę wolną od nienawiści, i jak przekonywać młodych, by swoją przyszłość wiązali właśnie z Polską” – wyliczał Trzaskowski, wbijając jednocześnie szpile swojemu koledze z partii: starszemu i słynącemu z mocnych, czasem kontrowersyjnych wypowiedzi.

„Jeśli zgadzacie się, że takiego prezydenta potrzebuje dzisiaj Polska, a chcecie Polski, której chcę ja i miliony Polek i Polaków, to proszę was o poparcie. Proszę was o głos nie dla siebie, ale dla Polski naszych marzeń!” – zakończył.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.