Znany czeski trener w świecie tenisa nie gryzł się w język. Iga Świątek została zawieszona na miesiąc, natomiast podopieczna czeskiego szkoleniowca, Nikola Bartunkova, otrzymała półroczne zawieszenie za pozytywny wynik testu antydopingowego.

Mocna krytyka pod adresem Igi Świątek po ujawnieniu prawdy

Czech zauważa w takim wypadku niesprawiedliwość i traktowanie w nierówny sposób tych, którzy są znani, w porównaniu z tymi, którzy są daleko poza czołówką. Warto jednak zauważyć, że Czeszka, u której również wykryto trimetazydynę, zaliczyła dwie takie wpadki, przedzielone jednym, negatywnym wynikiem. Sytuacja jest zatem dużo bardziej skomplikowana i niejednoznaczna.

Nie przeszkodziło to jednak Svardzie na wytknięcie niekonsekwencji m.in. podejmującej decyzje o zawieszeniach, International Tennis Integrity Agency. Oczywiście dostało się też Świątek.

– Mają pozytywną próbkę z sierpnia, potem publikują raport, który w zasadzie jest zatajaniem informacji przed opinią publiczną. Powiedzą, że ma problemy osobiste i tak wyznaczą wyrok, aby mogła dokończyć sezon. Potem opuściła turnieje w Chinach z powodu tak zwanych problemów osobistych i na tym koniec […] Przynajmniej słuszne byłoby mierzyć tą samą miarą, niezależnie od tego, czy jest to pierwszy gracz w rankingu, czy pięćsetny. Jeśli już kontrolują to tak masowo i wszyscy gracze muszą poinformować, gdzie można się do nich zwrócić w sprawie kontroli antydopingowej, to również powinni mierzyć tą samą miarą i nie próbować ukrywać przypadków, które im nie odpowiadają – przyznał czeski trener cytowany przez portal ceskenoviny.cz.

Iga Świątek przyznała się do „wpadki”. Zawieszenie Polki za doping

Dokładnie 28 listopada polska tenisistka opublikowała nagranie, w którym przyznała się, z jakiego powodu nie pojawiała się na światowych kortach. Świątek wyjaśniła, że we wrześniu poinformowano o pozytywnym wyniku testu antydopingowego. Spraw dotyczyła próbki z połowy sierpnia b.r.

Ostatecznie po 2,5 miesiącu starań, Polka odwodniła, że nieświadomie przyjęła niedozwoloną substancję znajdującą się w zanieczyszczonej serii melatoniny, którą Świątek przyjmuje regularnie od lat. Tenisistka została ukarana miesięcznym zawieszeniem przez International Tennis Integrity Agency, o czym poinformowano w specjalnym komunikacie.

– Na pewno to jest coś, co zostanie ze mną do końca życia. Wymagało dużo siły. Powrót do treningów, kiedy cała ta sytuacja generalnie złamała mi serce. Było dużo płaczu i nieprzespanych nocy. Najgorsza była niepewność. Nie wiedziałam, co się wydarzy z moją karierą. I nie wiedziałam, jak ta sytuacja się skończy, czy będę mogła przez następny czas grać w ogóle w tenisa […] Ta sytuacja boli mnie bardzo mocno, ponieważ całe życie chciałam mieć karierę, która da przykład kolejnemu pokoleniu. Która będzie w pewnym sensie sprawiedliwa, która pokaże, że zawsze byłam fair. Pokaże wszystkie wartości, które powinien mieć topowy sportowiec. I mam wrażenie, że ta sytuacja może naruszyć ten obraz, który budowałam przez lata. Dlatego mam nadzieję, że wy zrozumiecie, co się wydarzyło, zrozumiecie, jak bardzo nie miałam nad tym kontroli. I że nie mogłam nic zrobić, żeby zapobiec tej niefortunnej sytuacji, która mi się przytrafiła. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną i będziecie mnie wspierać, bo to jest dla mnie ogromnie ważne – przyznała polska tenisistka za pośrednictwem Instagrama.

Przypomnijmy, że po US Open Świątek zaliczyła przerwę aż do WTA Finals w Rijadzie, rezygnując z wielu turniejów, przez co Polka straciła m.in. prowadzenie w światowym rankingu na rzecz Aryny Sabalenki. Polska zawodniczka rok 2024 zakończyła w roli wiceliderki zestawienia WTA.

Udział
© 2024 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.