To była walka, którą żył cały świat. Tyson Fury, nazywany „Królem cyganów”, za wszelką cenę chciał udowodnić, że jego porażka z ukraińskimi mistrzem, to był wypadek przy pracy. Brytyjczyk prowokował w swoim stylu Ołeksandra Usyka. Ten jednak zgodnie z tradycją, ponownie odpowiedział – bardzo celnie – ale dopiero w ringu.
Ołeksandr Usyk – Tyson Fury. Zwycięstwo Ukraińca, dobra walka Brytyjczyka
Walka w Rijadzie zapowiadała się pasjonująco, bo Fury wyraźnie chciał zrewanżować się jedynemu rywalowi, z którym przegrał na zawodowym ringu. Problem jednak w tym, z perspektywy Brytyjczyka, że Usyk nie zamierzał stracić statusu niepokonanego na zawodowych ringach. I rzeczywiście, tego właśnie dokonał, choć trzeba oddać, że to było dużo trudniejsze wyzwanie, aniżeli w pierwszym przypadku.
Furty odrobił lekcję z pierwszego starcia obu panów. Brytyjczyk rozpoczął ze sporym animuszem, ale też nie miał zamiaru za mocno się wychylać. Można przyznać, że dopóki Brytyjczyk miał kondycję po swojej stronie, nie odstawał od ukraińskiego mistrza. Usyk potrafił jednak odpowiednio wytrzymać i od okolicy 3-4 rundy, na dobre przejąć inicjatywę, co było widoczne m.in. na kartach punktowych u sędziów pojedynku.
Kibice mogli zacierać ręce, bo obaj panowie dotrwali do samego końca, tocząc walkę na pełnym dystansie dwunastu rund. Ostatecznie cała trójka sędziów punktowała wyjątkowo zgodnie na korzyść Usyka. Ukrainiec w ich oczach wygrał dokładnie po 116:112.
Tym samym Usyk ma bilans 23 wygranych, z czego 14 przed czasem. Fury po drugiej porażce legitymuje się dorobkiem 34 wygranych, dwóch porażek i jednego remisu, z czego zanotował 24 nokauty. Usyk jest niepokonany od 2009 roku.
Co ciekawe, tuż po walce okazało się, że ujawnił się… kolejny rywal Ukraińca. Brytyjczyk Daniel Dubois najwyraźniej ma chrapkę na to, żeby odebrać Usykowi jego pasy. Przypomnijmy, Ukrainiec jest na tronie WBC, WBA i WBO wagi ciężkiej. Dubois jest za to mistrzem świata organizacji IBF. Usyk w swoim stylu, przyjął wyzwanie. Jeśli ograłby w ringu Brytyjczyka, zdobędzie ostatni brakujący pas – do swojej imponującej kolekcji.
Co ciekawe, obaj panowie walczyli stosunkowo niedawno, bo w sierpniu 2023 roku we Wrocławiu. Wówczas, w szczelnie wypełnionej Taraczyński Arenie, Ukrainiec pokonał Brytyjczyka, nokautując go w 9 rundzie. Zwycięzca pojedynku numer 2 zyskałby miano niekwestionowanego mistrza królewskiej kategorii. Usyk dokonał już tego przy okazji pierwszego starcia z Furym, ale później zwakował pas IBF.