Mercosur. Władysław Kosiniak-Kamysz: Nie będzie polskiej zgody na niszczenie rolnictwa
Jak przypomniał, rząd przyjął już dokument, w którym oficjalnie sprzeciwia się zawarciu umowy. – Nie będzie polskiej zgody na niszczenie rolnictwa ani w Polsce, ani w Europie, na sprowadzanie do Europy i do Polski produktów, o których nie wiemy jaki jest proces produkcji – mówił Kosiniak-Kamysz.
Poinformował, że PSL i koalicjanci zachęcają do swojego stanowiska inne państwa europejskie i liczą na to, że uda się zdobyć mniejszość blokującą zgodę na ratyfikację umowy o wolnym handlu z krajami Ameryki Południowej. – Pracujemy w dyplomacji po to, żeby nie tylko Francja, Irlandia, ale np. Włochy stanęły po naszej stronie – powiedział wicepremier. – Nie dla Mercosur chcę powiedzieć wyraźnie, PSL jest gwarantem stanowiska polskiego w tej sprawie – zadeklarował.
– Uczynimy wszystko, żeby państwa europejskie nie podjęły tej błędnej decyzji – dodał Kosiniak-Kamysz.
Porozumienie z Mercosur. O co chodzi?
Według krytyków porozumienia z Mercosur w unijnych przepisach importowych brakuje zapisów, które nakładałyby na importerów europejskie standardy np. w zakresie dobrostanu zwierząt, stosowania pestycydów czy zakazanego w UE podawania zwierzętom hormonów. Polska jest przeciwna podpisaniu tej umowy. Wiceminister rolnictwa Stefan Krajewski powiedział, że zablokowanie w obecnym kształcie umowy handlowej UE z krajami Mercosur, to jeden z priorytetów w dziedzinie rolnictwa na polską prezydencję w UE.
Jego zdaniem, wyzwaniem dla Unii Europejskiej jest zmiana podejścia do obywateli, odzyskanie ich zaufania, aby odwrócić propagowany przez siły radykalne trend chęci wyjścia z UE. – Ta chęć odejścia z UE trafia na podatny grunt szczególnie na polskiej wsi – zauważył i dodał, że po 20 latach członkostwa w UE „na polskiej wsi przyszło rozczarowanie”.
Jak przekonywał Kosiniak-Kamysz, „UE musi być bliżej ludzi” i „słuchać tego, co ludzie mówią”. Jeśli – według wicepremiera – UE nie będzie bronić swoich rolników – to gospodarczo przegra nie tylko z potęgami gospodarczymi, ale i z krajami Trzeciego Świata, w tym z Afryką.
Władysław Kosiniak-Kamysz: To wstyd dla UE
Według szefa ludowców zadaniem polskiej prezydencji w UE jest „pokazać, po co jest UE, ale UE musi pokazać, że jest w stanie się zmienić, wyciągać wnioski„. Według szefa MON UE musi wydawać na inwestycje w przemysł zbrojeniowy znacznie więcej niż 1 mld 500 mln euro. – To śmieszne pieniądze. To wstyd dla Unii Europejskiej – ocenił.
Szef MON sporą część swojego przemówienia poświęcił sprawom związanym z bezpieczeństwem kraju. Jak przypomniał, w tym roku Polska będzie wydawać prawie 5 proc. PKB na obronność.
– 187 mld (zł), o 50 mld (zł) więcej niż nasi poprzednicy w 2023 roku. To rekord (…) spośród państw natowskich, to jest wielka inwestycja w polskie bezpieczeństwo – mówił minister, dziękując rodakom za przyzwolenie na takie wydatki na rzecz bezpieczeństwa. – Nie ma drugiego państwa, w którym przyzwolenie na wydatki na rzecz bezpieczeństwa byłoby tak ogromne – zauważył.