W sprawie inwestycji Polska gra w zespole Unii Europejskiej. Podstawą działań w zakresie odbudowy Ukrainy jest przyjęty przez Wspólnotę w ubiegłym roku instrument finansowy – Ukraine Facility. Całość opiewa na kwotę 50 mld euro, na co składa się 33 mld w pożyczkach i 17 mld w dotacjach.
Instrument składa się z trzech elementów. Pierwszy to plan wsparcia Kijowa, uzgodniony przez ukraiński rząd z Komisją Europejską. W praktyce to dotacja budżetu Ukrainy, która pomaga utrzymywać państwo. Łącznie ponad 38 mld euro w dotacjach i pożyczkach, przeznaczanych chociażby na wypłatę pensji w ukraińskim sektorze publicznym.
Drugi element to przyciąganie i mobilizowanie inwestycji publicznych oraz prywatnych w odbudowę i rekonstrukcję Ukrainy. To prawie siedem miliardów euro.
Trzeci, najmniejszy element, polega na wsparciu prorozwojowym, reform strukturalnych, pomocy humanitarnej i wspierania społeczeństwa obywatelskiego w Ukrainie. To niecałe pięć miliardów.
Z perspektywy polskich inwestorów najważniejszy jest drugi element.
Ukraina po wojnie. Kluczowe kredyty dla inwestorów
Segment dla publicznych i prywatnych inwestycji można ponownie podzielić na trzy filary. Jego pierwsza część to preferencyjne inwestycje dla podmiotów gospodarczych zarejestrowanych w Ukrainie.
Część druga to rozwiązania dla banków, które w Ukrainie mogą finansować konkretne projekty. Chodzi o preferencyjne kredyty dla unijnych przedsiębiorców, gwarantowane przez Komisję Europejską.
Część trzecia skupia się na funduszach inwestycyjnych.
W debacie publicznej frazes o odbudowie Ukrainy często skupia się wokół szans polskich firm na zarobek na wschodzie. Jeżeli chodzi o instrumenty unijne, mitem jest, że jakieś pieniądze są rozdawane. Odbudowa realizowana przez Komisję Europejską z udziałem sektora prywatnego to przede wszystkim korzystne warunki kredytowe.
Odbudowa Ukrainy. Na stole setki milionów euro
Co do starań o pożyczki w ramach unijnego programu, państwom członkowskim zależy przede wszystkim na wspomnianej, drugiej części. W Polsce program jest zarządzany przez Bank Gospodarstwa Krajowego i jak dowiaduje się Interia, polska pula wniosków o gwarancje finansowe może sięgać 800 mln euro.
Zgodnie z procedurą, BGK na początku grudnia 2024 przesłał Komisji Europejskiej plan działania, który zawiera propozycje inwestycyjne, ale jeszcze bez wskazania konkretnych inwestorów. Plan został przygotowany na podstawie wstępnych wniosków od przedsiębiorców. Teraz Komisja oceni projekt BGK. Jeśli analiza zakończy się pozytywnie, BGK wróci do inwestorów, którzy będą mogli złożyć już faktyczny wniosek o swoją inwestycję.
Jak się dowiadujemy, biorąc pod uwagę liczbę złożonych wniosków, wśród przedsiębiorców aktualna jest obawa w sprawie inwestowania w Ukrainie. Ta zaś skupia się przede wszystkim wokół zagrożenia wojną.
Tymczasem unijne gwarancje, oprócz korzystnych warunków, mają przedsiębiorcom zapewnić bezpieczeństwo procesu inwestycyjnego. Jednocześnie są szansą, która drugi raz się nie powtórzy.
Co po wojnie? Unia Europejska chce mieć gotowy plan
Branże, które najczęściej interesują firmy to między innymi energetyka. W obliczu zniszczeń spowodowanych przez Rosjan oraz tendencji transformacji energetycznej, sektor energetyczny liczy na stosunkowo łatwy zarobek przy obudowie. Nie jest jednak pewne, czy tendencja transformacyjna utrzyma się na świecie po zaprzysiężeniu Donalda Trumpa, który wielokrotnie krytykował aktualne polityki klimatyczne.
Inwestorom zależy również na transporcie i modernizacji kolei. Natomiast nowością jest zainteresowanie branży medycznej, szczególnie w zakresie ortopedii i protez.
W polskiej perspektywie ważny wydaje się również sektor lotniczy. Chodzi o dobre warunki powrotu polskiego lotnictwa do Ukrainy, tak by nie wypaść z rynku ukraińskiego poniżej udziału Polski sprzed wojny. Polski sektor lotniczy, który w dużym stopniu jest zależny od państwa, chce też brać udział w „otwarciu” ukraińskiego nieba i kiedy będzie to możliwe, czerpać korzyści z obsługi ruchu lotniczego.
Aktualne zaangażowanie Unii Europejskiej w plan odbudowy Ukrainy pozwala sądzić, że Bruksela spodziewa się, iż najbliższe miesiące będą rozstrzygające dla obecnej fazy konfliktu w Ukrainie. To zaś otworzy szansę na uruchomienie inwestycji. Warto jednak pamiętać, że środki do Ukrainy mogą popłynąć nie tylko przez UE.
Prawdopodobnie swoją propozycję finansową przedstawi grupa państw G7. Nad odpowiednimi instrumentami pracuje również Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Ponadto możliwe są projekty realizowane w ramach bilateralnych stosunków Ukrainy.
Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz na [email protected]