W rozmowie z dziennikiem „Le Monde” Kallas odniosła się do wpisów miliardera technologicznego Elona Muska, który w ostatnich dniach na swojej platformie X starał się ingerować w debatę publiczną różnych państw. Jej zdaniem należy rozróżnić między prywatnymi opiniami Muska i aktywnością jego firmy X, która według wielu osób łamie unijne prawa dotyczące platform internetowych. Kallas dodała, że jeśli platformy pokroju X nie będą respektować unijnych przepisów o usługach cyfrowych (DSA), to poniosą tego konsekwencje.

Pieniądze na obronność. Kaja Kallas zgadza się z Trumpem

Dziennikarze „Le Monde’a” i agencji AFP zapytali szefową unijnej dyplomacji o jej stanowisko wobec deklaracji prezydenta elekta USA Donalda Trumpa, który uważa, że Grenlandia powinna oddzielić się od Danii i przyłączyć do Stanów Zjednoczonych, nie wykluczył też użycia siły, aby przejąć nad nią kontrolę.

Kallas powiedziała, że cieszy się, iż Trump jest zainteresowany Arktyką, która jest ważnym z perspektywy strategicznej miejscem. Zapewniła też, że USA są sygnatariuszem Karty Narodów Zjednoczonych i tym samym szanują suwerenność Danii.

Zapytana o sugestię Trumpa, że kraje UE powinny zwiększyć swoje wydatki na obronność do 5 proc. PKB (do tej pory większość z nich nie osiągnęła nawet poziomu 2 proc.), Kallas zgodziła się z prezydentem elektem USA. Oceniła, że kraje UE muszą „jeszcze więcej zainwestować w obronność„.

Jednocześnie była premier Estonii jasno podkreśliła, że pomaganie Ukrainie „jest inwestycją w nasze własne bezpieczeństwo, nie tylko w bezpieczeństwo Europy, ale to globalne”. 

Trump zadeklarował we wtorek, że chce doprowadzić do pokoju Rosji z Ukrainą w ciągu sześciu miesięcy. Kallas zwróciła uwagę, że jeśli Rosja wygra wojnę, to inne kraje z aspiracjami imperialnymi pójdą w jej ślady, a Chiny zrobią to jako pierwsze, dlatego USA muszą przeciwstawić się Rosji. 

Wojna w Ukrainie. „Europa podejmie własne decyzje”

Minister obrony Niemiec Boris Pistorius oświadczył w czwartek na konferencji prasowej, że jeżeli Donald Trump wycofa USA z dalszej obecności w Grupie kontaktowej ds. Obrony Ukrainy (Grupie Ramstein), to „będziemy musieli podjąć własne decyzje„. Boris Pistorius podkreślił zarazem, że jeszcze za wcześnie na konkretne działania.

W czwartek odbywa się ostatnie posiedzenie Grupy Ramstein z udziałem ustępującego ministra obrony USA Lloyda Austina. Komentując deklaracje amerykańskiego prezydenta elekta m.in. o szybkim zakończeniu wojny na Ukrainie Pistorius podkreślił, że nie wie, do czego zmierza Trump. – Sojusze i sojusznicy są po to, by pozostać w tej samej formie, a inaczej byłyby to jedynie luźne ugrupowania, a nie sojusze – podkreślił minister obrony Niemiec cytowany przez agencję Reutera.

Pistorius wyraził również zdziwienie wypowiedziami Trumpa na temat Grenlandii, w których sugerował, że wyspa powinna należeć do USA „ze względu na bezpieczeństwo narodowe”. Prezydent elekt USA, który obejmie urząd 20 stycznia, dodał, że nie ma pewności, czy Dania ma prawa do największej wyspy świata.

Grupa Kontaktowa ds. Obrony Ukrainy, czyli „Grupa Ramstein”, powstała 26 kwietnia 2022 r. w znajdującej się w Niemczech amerykańskiej bazie lotniczej o tej samej nazwie. To międzynarodowa platforma współpracy, której celem jest koordynacja pomocy zbrojeniowej dla Ukrainy. W jej skład wchodzi przeszło 50 krajów, w tym Polska.

Udział
© 2025 Wiadomości. Wszelkie prawa zastrzeżone.