– Nie znam osoby w partii, która zazdrościłaby mu sytuacji, w jakiej się znalazł – o położeniu ministra finansów mówi Interii jeden z doświadczonych polityków Platformy Obywatelskiej. To właśnie w rękach Andrzeja Domańskiego jest bowiem decyzja o tym, ile pieniędzy i kiedy Prawo i Sprawiedliwość otrzyma w tej kadencji z budżetu państwa.
– To sytuacja na zasadzie straceńczej misji. Będzie albo bohaterem, albo przegranym po jednej lub po drugiej stronie. Jeśli pieniędzy nie wypłaci, będzie bohaterem naszych wyborców i wrogiem numer jeden wyborców PiS-u. Jeśli wypłaci, będzie bohaterem dla pisowców, a zdrajcą i wrogiem dla naszego elektoratu – ocenia sytuację Domańskiego jeden z ważnych posłów Koalicji Obywatelskiej. Na koniec dodaje: – Jednak nie ma się co łudzić, tak czy inaczej po rozliczenia ktoś prędzej czy później przyjdzie. Mówimy o grubych milionach złotych, PiS takich pieniędzy nie odpuści.
Subwencja PiS. Gra o niemal 90 mln zł
Największa partia opozycyjna od obu decyzji PKW odwołała się do Sądu Najwyższego. W pierwszej połowie grudnia Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN uznała skargę PiS-u na sierpniową decyzję PKW ws. rozliczenia kampanii parlamentarnej i nakazała wypłatę zablokowanych środków.
Prof. Aleksander Stępkowski, rzecznik Sądu Najwyższego, poinformował, że zdaniem sędziów uchwała PKW była sprzeczna z obowiązującym prawem. – Sąd Najwyższy wskazał, że (…) w treści uchwały i w jej uzasadnieniu Państwowa Komisja Wyborcza w żaden sposób nie sprecyzowała, na czym miałoby polegać spełnienie przesłanek czynów określonych w tych przepisach Kodeksu wyborczego – argumentował sędzia Stępkowski.
– Poza tym, że w uchwale wymieniono cały szereg dokumentów, które zostały przesłane do Państwowej Komisji Wyborczej, PKW nie wskazała, w jaki sposób dokonała ustaleń, na których oparła swoją decyzję. Nie pokazała, jak doszło do spełnienia przesłanek naruszenia tych przepisów Kodeksu wyborczego – podkreślił.
PKW nie jest od tego, żeby się bać, tylko od tego, żeby podjąć decyzję zgodną z literą prawa. Mimo tego, wolą uciekać, przerzucać odpowiedzialność, umywać ręce
~ Osoba z władz Platformy Obywatelskiej
Rzecz w tym, że obecna ekipa rządząca, podobnie jak bardzo duża część środowiska prawniczego, nie uznaje Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, ponieważ zasiadają w niej tzw. neo-sędziowie. Status Izby jako legalnie wybranego organu zakwestionowały w przeszłości Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej i Europejski Trybunał Praw Człowieka. Dlatego jest wielce prawdopodobne, że nawet korzystne dla Nowogrodzkiej decyzje Izby nie przełożą się na działania władz państwowych.
Poieniądze dla PiS. „PKW nie jest od tego, żeby się bać”
Widać to zresztą po prawno-politycznym pacie, w jakim znaleźli się minister finansów i PKW. Tuż przed końcem ubiegłego roku PKW wykonała wyrok Sądu Najwyższego i podjęła uchwałę, w której przyjęła sprawozdanie finansowe PiS-u za wybory parlamentarne. Tyle że w tej samej uchwale sędziowie PKW podkreślili, że nie przesądzają statusu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN – tego, czy jest sądem w rozumieniu Konstytucji i tego, czy jej orzeczenia są skuteczne.
Tym samym PKW umyła ręce od odpowiedzialności za decyzję w sprawie pieniędzy, o które walczy PiS. Ta w całości spadła na ministra finansów, któremu w razie niewypłacenia dotacji i subwencji PiS grozi prokuraturą i Trybunałem Stanu po zmianie władzy. To między innymi dlatego Andrzej Domański poprosił PKW o przedstawienie wykładni wydanej uchwały. Zależy mu na możliwie jak najlepszym zabezpieczeniu prawnym przed potencjalnym skutkami decyzji – niezależnie, jaka ona finalnie będzie.
Na pismo szefa resortu finansów nie odpowiedziała jeszcze PKW, ale odpowiedział jej przewodniczący Sylwester Marciniak. Domaga się od Domańskiego niezwłocznego wskazania podstawy prawnej jego wniosku o podanie wykładni podjętej pod koniec roku przez PKW uchwały.
/
Politycy PO nie zostawiają na Komisji i jej przewodniczącym suchej nitki.
Mówi polityk Platformy z rządu: – Andrzej podjął bardzo dobrą decyzję, że poprosił PKW o skonkretyzowanie ich uchwały, żeby było jasne, co rzeczywiście z niej wynika. Bo jeśli chodzi o dowody i fakty, to już wszystko zostało wykazane. PiS wykorzystywało na masową skalę finanse i instytucje państwa do własnej kampanii wyborczej.
Osoba z władz PO: – PKW próbuje przerzucić odpowiedzialność za swoją decyzję na ministra finansów. Brakuje im fundamentalnego poczucia odpowiedzialności przed społeczeństwem. (…) Nie rozumiem zachowania PKW, bo przecież wielkie pieniądze partiom politycznym już odbierano – i PSL, i Nowoczesnej. (…) PKW nie jest od tego, żeby się bać, tylko od tego, żeby podjąć decyzję zgodną z literą prawa. Mimo tego, wolą uciekać, przerzucać odpowiedzialność, umywać ręce.
Prominenty poseł Koalicji Obywatelskiej: – Jako prawnik powiem wprost: to jest sytuacja pokręcona do granic absurdu. Uchwała PKW jest idiotyczna i niespójna.
Andrzej Domański. Twardy zawodnik i moralny państwowiec
Kluczowe pytanie brzmi dzisiaj: co wobec ostrej presji z każdej strony zrobi Andrzej Domański. Swoje zdanie w tej sprawie wyraził już na Twitterze Donald Tusk. Kiedy PKW podjęło wspomnianą uchwałę, premier napisał: „Pieniędzy nie ma i nie będzie. Na moje oko tyle wynika z uchwały PKW”.
Rozliczenia PiS-u i pociągnięcie do odpowiedzialności polityków tej partii, którzy łamali prawo, to absolutny priorytet ogromnej części wyborców koalicji rządzącej. W związku z tym, również polityczny punkt honoru premiera Tuska. Zwłaszcza wobec braku spektakularnych osiągnięć na tym polu i rosnącej z tego powodu irytacji elektoratu. Rozmówcy Interii z rządu i Koalicji Obywatelskiej przyznają jednak, że minister Domański, nawet mimo odczuwalnej presji i oczywistej woli szefa rządu, ostateczną decyzję podejmie samodzielnie.
To sytuacja na zasadzie straceńczej misji. Będzie albo bohaterem, albo przegranym po jednej lub po drugiej stronie
~ Ważny poseł Platformy Obywatelskiej
– Andrzej jest przede wszystkim moralnym i mądrym człowiekiem, dlatego wiem, że na końcu podejmie przemyślaną i słuszną decyzję. A presja, która go dotyka – cóż, to jest element wpisany na stałe w zawód polityka, nie da się od tego uciec – nie ma wątpliwości jeden z ministrów.
– Na pewno PKW postawiła Andrzeja w bardzo trudnej sytuacji. Ale on sobie poradzi – zapewnia nas z kolei ważna posłanka Platformy. – Znam Andrzeja i on sprawdzi wszystko, co możliwe, zasięgnie opinii każdego prawnika, żeby uzasadnić swoją decyzję w sposób zgodny z prawem i jednoznaczny – dodaje.
/
– Domański to twardy zawodnik, nie ulegnie presji pisowskiej narracji. To państwowiec, księgowy w dobrym znaczeniu tego słowa. Śledzi politykę, Twittera (obecnie X – red.), media, ale decyzję podejmie w oparciu o fakty – twierdzi z kolei jeden z bliskich współpracowników Tuska. Jak zauważa, „formalnie może to pozostać bez decyzji, bo Domański nie dostał nakazu wypłaty, dostał jakiś pseudopolityczny bełkot”. – Wierzę, że Domański dowiezie w tej sprawie – rzuca na koniec.
Tej wiary w Domańskiego jest w Platformie znacznie więcej. Jednak towarzyszy jej brak zrozumienia dla scenariusza, w którym minister finansów PiS-owi pieniądze z dotacji i subwencji wypłaca. – PiS wywiera na niego presję, żeby brnął w stworzony przez nich chaos prawny, chcą go utopić w bagnie, które stworzyli przez osiem lat – mówi Interii wysoko postawiony polityk PO. Doradza Domańskiemu, żeby nie przejmował się groźbami PiS-u i dualizmem prawnym, bo to konieczna cena za przywrócenie praworządności. A to – jego zdaniem – dokona się w pełni dopiero, jeśli obóz władzy przejmie Pałac Prezydencki latem tego roku.
– Decyzja zapadnie po odpowiedzi PKW, na razie jest tylko głos przewodniczącego Marciniaka, ale on nie jest całą Komisją – dodaje nasze źródło. Ale inny z naszych rozmówców, ważny poseł PO, ma odmienny pogląd. – Moim zdaniem, minister Domański tych pieniędzy PiS-owi nie wypłaci i decyzja w tej materii już zapadła, teraz jest tylko kwestia formy jej przekazania i opakowania – przewiduje.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!